Tuje z donic już zniknęły. Rosną w nich ozdobne trawy. W przyszłym roku ten los spotka bratki. Ale jest też pomysł, by na rynku w Szczebrzeszynie powstała fontanna, a nieopodal park oraz półhektarowy staw. Taki plan ma burmistrz.
– Szczebrzeszyn to chrząszcz i trzcina, czyli natura. Tak się nasze miasto powszechnie kojarzy i ku temu wyobrażeniu powinniśmy iść – mówi Rafał Kowalik, burmistrz miasteczka. I zapowiada, że w trakcie tej kadencji będzie walczył z betonozą.
Pierwsze kroki w tym kierunku zrobił. Z donic stojących na rynku zniknęły tuje. W ich miejsce posadzono ozdobne trawy, które teraz okalają stojący przez magistratem pomnik chrząszcza. - W przyszłym sezonie ten sam los spotka bratki. Już nie będzie tych tradycyjnych kwiatowych nasadzeń, bo one nie są zgodne z naturą – zapowiada samorządowiec.
Na tym nie zamierza poprzestać, bo chciałby, żeby w Szczebrzeszynie było jeszcze więcej zieleni. Dlatego właśnie samorząd jakiś czas temu wszedł we współpracę z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie, którego studenci na kierunku architektury krajobrazu przygotowali już kilkadziesiąt projektów zagospodarowania na zielono rynku miejskiego. – Myśmy dali cztery tysiące złotych na nagrody w konkursie, a studenci pod okiem profesorów tworzyli swoje wizje. Widziałem je już. Są naprawdę niesamowite – zachwyca się Kowalik.
Zapowiada, że na początku listopada efekty tych prac poznają również szczebrzeszynianie. Zostanie zorganizowana wystawa. I mieszkańcy swoimi głoswami wskażą, która wizja podoba im się najbardziej. Będą też mogli jeszcze coś dopowiedzieć w ramach konsultacji. I na tej podstawie powstanie ostateczny projekt. – Na pewno przybędzie roślin i jest pomysł na fontannę. Jedna z tych projektowanych nawiązuje np. swoim kształtem do meandrującej rzeki Wieprz. Naprawdę coś pięknego – opowiada samorządowiec.
A że pomysłów mu nie brakuje, to zdradza też, że jest plan, by blisko centrum, na pozyskanym od skarbu państwa gruncie (nad Wieprzem, za dyskontem spożywczym) stworzyć park o powierzchni hektara. – Byłoby to miejsce spotkań i relaksu ze specjalną strefą dla dzieci – snuje swoje wizje Kowalik. I dodaje, że z kolei przy ul. Wierzbowej, za starym młynem, niedaleko altany powstać ma zbiornik wodny.
Na to zadanie gmina ma już część pieniędzy, bo Szczebrzeszyn otrzymał pół miliona dotacji z Urzędu Marszałkowskiego. Co z pozostałymi pomysłami? Najpewniej będą dużo bardziej kosztowne. – Będziemy aplikować o środki z Unii Europejskiej. Są specjalne programy wspierające proces odbetonowywania miast. Jestem przekonany, że uda nam się z tego skorzystać – mówi burmistrz Szczebrzeszyna.