Rejonizacja właściwie nie obowiązuje. Mimo to wielu rodziców wybiera dla swoich dzieci podstawówkę najbliżej domu. Ale są i tacy, którzy dowożą maluchy do szkół daleko poza obwód.
– O wyborze zdecydował przede wszystkim fakt, że tę szkołę wybrała większość koleżanek i kolegów z przedszkolnej grupy córki, ale również bardzo dobra opinia wśród znajomych – wyjaśnia mama dziewczynki, która na razie uczęszcza jeszcze do Przedszkola nr 5. – Poza tym, stąd mam blisko do swojej pracy. A już po wszystkim, dowiedziałam się, że "szóstka” ma od lat najlepsze wyniki w nauce. Tym bardziej więc, ten wybór mnie cieszy.
Przed takim samym wyborem stanęli w tym roku rodzice 565 sześciolatków z przedszkoli w Zamościu. Nikt nie powinien martwić się o miejsce w klasie pierwszej.
– Wystarczy ich na pewno dla wszystkich – mówi Jadwiga Tor z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Zamość. – Nawet, jeśli swoje dzieci do szkół zdecydują się posłać rodzice 6-latków. Póki co jednak niewielu się na to decyduje. W tym roku szkolnym do klas pierwszych poszło tylko 9 dzieci w wieku 6 lat.
Problemem może być jedynie znalezienie w miejsca szkołach najbardziej obleganych. Tak jest np. w SP nr 6. Tutaj listy pierwszaków, które naukę rozpoczną we wrześniu są już właściwie zamknięte, choć nabór teoretycznie potrwa dziś. W tym roku szkoła przeżyła prawdziwe oblężenie. Od września będą się w niej uczyć nie tylko dzieci z tzw. obwodu, ale również całego Zamościa, a nawet Kalinowic, czy Mokrego.
– Już pierwszego dnia naboru mieliśmy na liście 50 dzieci. Drugiego był komplet do trzech klas, a teraz jest jeszcze lista rezerwowa z ponad 25 nazwiskami – mówi Artur Waśko, dyrektor "szóstki”. Uważa, że ta sytuacja to wynik m.in. świetnych wyników w nauce. "Szóstka” od kilku lat prowadzi w wynikach testów szóstoklasistów.
Bardzo dobrze pod tym względem radzi sobie również SP nr 4, ale tutaj takiego tłoku nie ma.
– Nabór potrwa na pewno do końca marca. W tej chwili mamy zapisanych ok. 40 dzieci, ale czekamy na kolejne. Planujemy utworzyć 3 oddziały liczące po ok. 25 osób – mówi Henryk Borowik, dyrektor "czwórki”.
Jeszcze mniej chętnych jest, jak dotąd w SP nr 10. Do piątku zapisanych tutaj było zaledwie kilkanaścioro dzieci. Ale dyrekcja podchodzi do tego ze stoickim spokojem.
– U nas klasy są mniej liczne, bo to oddziały integracyjne – mówi dyrektor Dorota Pintal.
Liczy, że kandydatów na uczniów przybędzie w marcu. W pierwszą sobotę po feriach szkoła organizuje dzień otwarty i zaprasza do siebie potencjalnych uczniów wraz z rodzicami.
– W nowym roku szkolnym ruszymy z bardzo ciekawym programem "Sposób na sukces”. To będą zajęcia dodatkowe zajęcia audiopsycholingwistyczne dla dzieci z klas I-III – mówi dyrektor "dziesiątki”.