![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Członkowie Gastro Zamość nazywają siebie lokalną rodziną kulinarną.](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2023/2023-07/40ea9cf333357055ffb9daab3697cc70_std_crd_830.jpg)
Teoretycznie mogliby się traktować jak konkurencję. Ale tak nie jest. Właściciele kilku restauracji i kawiarni w Zamościu postanowili się zrzeszyć i działać wspólnie. Dla rozwoju swoich biznesów, ale też turystów, a przede wszystkim mieszkańców miasta.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
– Łączy nas to, że wszyscy pochodzimy stąd, więc to coś na kształt lokalnego patriotyzmu, bo chcemy trochę zmienić podejście do gastronomii i przedstawić ją w innym świetle. Poza tym wszyscy kochamy jeść, kochamy robić jedzenie i uszczęśliwiać nim ludzi – tłumaczy Maciej Łoś, właściciel Bosko Zamość, jedynej kawiarni w tej jeszcze nieformalnej grupie, pomysłodawca Gastro Zamość.
– Łączy nas również fakt, że nasze lokale nie znajdują się w samym centrum miasta, bo wszystkie mają lokalizacje poza Rynkiem Wielkim – dodaje Damian Poterucha, właściciel restauracji Renesans, a także Tauro Burger.
Poza tymi trzema punktami w ramach Gastro Zamość współdziałać mają także Oedo Sushi, Bistro Powiedz Cześć oraz Najlepiej. Pizza & Bar. Rozpiętość menu jest więc naprawdę duża.
– I o to chodzi. Jednego dnia klient będzie miał ochotę na burgera, drugiego na sushi, trzeciego na polski obiad. I to u nas znajdzie. Zawsze w najwyższej jakości – zapewnia Poterucha.
Jak ta wspólna działalność ma wyglądać? Na razie Gastro Zamość stawia na marketing w mediach społecznościowych, już ma za sobą kilka akcji z promocjami dla klientów. Wkróce formalnie zarejestrują się jako stowarzyszenie.
– To się dopiero urodziło, zaraz zacznie raczkować, a w nowym roku będzie już śmigać na dobre – zapowiada Maciej Łoś. – Mamy kilka pomysłów na konkretne działania, ale za wcześnie, by o tym mówić – dodaje Damian Poterucha.
Obaj podkreślają, że nie po to zwarli szeregi, aby „wykosić konkurencję” czyli tych, którzy w grupie się nie znaleźli. Bo podstawowa zasada jaką zamierzają się kierować to ta, że „zgoda buduje, a niezgoda rujnuje”.
– I ważne, że chcemy stworzyć coś nie tylko z myślą o turystach. Zamierzamy dać coś fajnego ludziom stąd, zamościakom. Sami nimi jesteśmy – tłumaczy Poterucha.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)