Jedna osoba zmarła, a cztery zostały ranne w wypadku, który wydarzył się w nocy na ulicy Zamojskiej w Hrubieszowie. Kierowca BMW na łuku drogi wpadł w poślizg, wjechał w ogrodzenie posesji i dachował. Był pijany.
Kierowca miał prawie półtora promila alkoholu w organizmie.
Jak ustalili policjanci, piątka młodych ludzi wracała BMW z poprawin po studniówce.
- To mogła być jeszcze poważniejsza tragedia, bo ustaliliśmy, że wcześniej do tego samochodu usiłowało wsiąść w sumie 10 osób - opowiada Edyta Krystkowiak z hrubieszowskiej policji. - Na szczęście ostatecznie jechało nim pięcioro młodych ludzi. Pozostali wsiedli do innego auta.
Ostateczny wynik dzisiejszego wypadku to jedna ofiara śmiertelna. Stłuczki nie przeżył 20-latek z Nieledwi. Pijanemu kierowcy właściwie nic poważnego się nie stało. Został zatrzymany przez policję.
Ranni pasażerowie trafili do szpitala. 16-letnia dziewczyna z miejscowości Żulice ma poważne rany twarzy, straciła m.in. pół ucha. 17-latka z Terebinia doznała urazów głowy, a 19-letni chłopak z miejscowości Wolica ma m.in uraz kręgosłupa.
Już wiadomo, że 20-latek, który zginął jechał na siedzeniu bezpośrednio za kierowcą. Żadna z osób jadących BMW nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa.