Rozmowa z Andrzejem Lubczykiem, kandydatem na prezydenta Zamościa
– Mogłoby być lepiej. Chodzi przede wszystkim o to, że jeśli chce się pracować na rzecz miasta i jego mieszkańców, to trzeba być otwartym na ludzi i ich problemy. Trzeba cenić, a nie nazywać nieudacznikami tych, którzy tu zostali i postanowili tutaj żyć i pracować. Trzeba ich traktować po partnersku, a młodych zachęcać, by stąd nie wyjeżdżali. W prezydenturze pana Zamoyskiego ja ani tego partnerstwa, ani tej zachęty nie widzę.
• Naprawdę uważa Pan, że Marcin Zamoyski nic dobrego przez ostatnie cztery lata dla Zamościa nie zrobił?
– Bardzo niewiele działo się przez trzy pierwsze lata kadencji, a wyjątkowo dużo w ostatnim roku. Moim zdaniem, to zwykły wybieg przedwyborczy. Przyznaję, że rewitalizację Starego Miasta trudno ocenić negatywnie, choć do jakości wykonanych prac już mam zastrzeżenia. Tyle, że Zamość to nie tylko Starówka. Należy brać pod uwagę także potrzeby mieszkańców innych części miasta.
• I dlatego uważa Pan, że 12 listopada zamościanie, wybierając prezydenta, powinni postawić krzyżyk przy nazwisku Andrzeja Lubczyka, tak?
– Znam to miasto, bo urzędowałem w nim już jako wiceprezydent, ale również dlatego, że spotykam się z jego mieszkańcami. Wiem jakie są potrzeby Zamościa i zamościan. Na tej podstawie zbudowałem mój program wyborczy, który, o ile mieszkańcy obdarza mnie zaufaniem, będę realizował od pierwszego dnia urzędowania jako prezydent.
• Na co możemy w taki razie liczyć?
– Na nowe miejsca pracy. Powstaną, dzięki stworzeniu w Zamościu podstrefy gospodarczej, czyli przyłączeniu miasta do istniejącej specjalnej strefy ekonomicznej tarnobrzeskiej. Jestem już po rozmowach w tej sprawie, które dotąd prowadziłem jako przedstawiciel wojewody.
• Obiecuje Pan także zmiany w oświacie.
– Tak. W swoim programie zakładam np. zmniejszenie liczby uczniów w klasach do maksymalnie 26, zagospodarowanie młodzieży czasu po lekcjach, dokształcanie zawodowe nauczycieli. Ważne jest również, by uczniowie mieli zniżki na jednorazowe przejazdy komunikacją miejską. Jeżeli bilet normalny kosztuje teraz 1,8 zł, to ulgowy nie powinien być droższy niż 1,2 zł. Przedszkola muszą zostać lepiej wyposażone. To wszystko jest po prostu niezbędne.
• Ale również kosztowne. Subwencja oświatowa nie wystarczy. Skąd pieniądze na realizację tych wszystkich obietnic?
– Jeżeli dobrze rozplanuje się budżet miasta, który w przypadku Zamościa wynosi ok. 220 mln zł, to się te pieniądze znajdą. Poza tym, jeżeli mieszkańcy będą mieć pracę, to dochody miasta, uzależnione od udziału w podatku dochodowym, też wzrosną. Będzie więcej pieniędzy do podziału. Zresztą, nakłady na oświatę po prostu muszą być wyższe, niż w tej chwili. Bo miasto Zamość dokłada do szkół nie 9 milionów, jak twierdzi prezydent Zamoyski, ale 5. Tak wynika z analizy budżetu. Jeżeli nie będziemy inwestować w dzieci, to w kogo?
• Pan obiecuje, że zainwestuje też w mieszkania komunalne. Jest pole do popisu. W magistracie na rozpatrzenie czeka w tej chwili ponad 500 podań o lokal socjalny.
– Jestem realistą. Nie obiecuję, że damy mieszkania wszystkim tym ludziom. Ale nie może też być tak, że jeśli mieszkania komunalne w mieście się pojawiają, to tylko z odzysku. Trzeba coś z tym zrobić.
• Nie mogę nie zapytać: Jak? No i za co?
– Jest w trakcie legislacji rządowy projekt zapewniający samorząd pomoc państwa w tej kwestii. Będzie możliwość skorzystania z preferencyjnych kredytów. To się powinno udać.
• Podobnie jak to, że autobusy MZK przestaną się spóźniać? Taka obietnica też jest w pańskim programie. I nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jaki wpływ może mieć prezydent na tempo jazdy autobusów.
– To akurat proste. Prezydent ma nadzór nad Miejskim Zakładem Komunikacji, a więc nad jego prezesem, a ten z kolei nad swoimi pracownikami. Jeżeli jakiś kierowca ma problem z pokonaniem trasy w wyznaczonym czasie raz, drugi, kolejny, to chyba można go zdyscyplinować. Brak spóźnień to także kwestia zbadania natężenia ruchu w mieście, w różnych jego częściach, o różnych porach i dostosowanie do wyników tych analiz rozkładu jazdy.
• Mamy wiec już pewność, że Zamościu, którego prezydentem będzie Andrzej Lubczyk, autobusy spóźniać się nie będą. Jak jeszcze ma to być miasto?
– Przy zachowaniu całej jego tradycji i kultury, miasto nowoczesne. No i czyste. Nie wyobrażam sobie, żeby w Zamościu powstał zakład utylizacji odpadów. I będzie to miasto ludzi spełnionych, dumnych z tego, że to tutaj mieszkają.