Zamojskie Archiwum Państwowe tworzy album fotograficzny dawnych mieszkańców miasta i okolic. Liczy on już ponad 2,3 tys. zdjęć.
- Nasze archiwum nie zgromadziło dotąd zbioru fotografii z prawdziwego zdarzenia - mówi Andrzej Kędziora, dyrektor Archiwum Państwowego w Zamościu. - Mieliśmy wprawdzie trochę zdjęć z ksiąg pamiątkowych czy m.in. świadectw maturalnych, ale to nas nie zadowalało. Postanowiliśmy to zmienić. Teraz nasz zbiór liczy kilka tysięcy fotografii i ciągle ich przybywa.
71-letni Józef Siudak, były pracownik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, przekazał np. ponad 300 dokładnie opisanych fotografii. Dokumentują one pracę zamojskiej służby zdrowia od lat 30. ubiegłego wieku. - Zdjęcia leżały tylko bezużytecznie w szafie - mówi Siudak. - A jest w nich kawał mojego życia. Chciałem stworzyć kronikę szpitala, ale jakoś mi się nie udało. Mam też dużo innych fotek... Może też je oddam do archiwum.
Wśród darów są perełki. Barbara Kamińska, córka popularnego zamojskiego fotografa, przekazała archiwum 97 zdjęć, głównie z lat 50. To m.in. unikatowe fotografie biskupa Stefana Wyszyńskiego, wizytującego zamojską katedrę! Jerzy Cieplińki oddał 63 zdjęcia. Bogate zbiory przekazali oddali także m.in. Anna Szostak i Tadeusz Sobczuk.
- Wuj zmarł pół roku temu - mówi Jerzy Piotrowski, siostrzeniec Jerzego Cieplińskiego. - Lecz jego zdjęcia zostały opisane i związane z nimi wspomnienia nie przepadły. Bardzo się z tego cieszę. Zamojskie archiwum robi dobrą robotę.
Ofiarowane zdjęcia można oglądać w siedzibie archiwum (ul. Hrubieszowska 69 a), a także na stronach internetowych tej instytucji.
- Nasza galeria www powstała trzy tygodnie temu, a już odnotowaliśmy prawie 10 tys. wejść - raduje się Kędziora. - Szczególną popularnością cieszą się zdjęcia z czasów PRL... Do naszych zbiorów przyjmujemy jednak tylko oryginały, a ofiarodawcom wykonujemy dobrej jakości skany. Nadal brakuje nam archiwalnych zdjęć z II wojny światowej, starych fotografii zabytków, sklepów itd. Za każdą będziemy wdzięczni. Taki fotograficzny dokument historii regionu, to naprawdę wielka sprawa.
Czy album fotograficzny zamościan ukaże się w formie książkowej? - Archiwum nie stać na taką publikację - mówi Kędziora. - Niewykluczone, że jednak kiedyś to się może udać. Do tego potrzebni są jednak sponsorzy.