Statystyczny Polak wypija rocznie ok. 6 litrów spirytusu (oczywiście w różnej postaci).
Jednak rzadko ktoś, kto sięga po kieliszek, z góry przewiduje, że nazajutrz spotkają go bezgraniczne cierpienia. Bo kac jest demonem podstępnym, okrutnym i niezwykle trudnym do wyleczenia. Można nawet powiedzieć, że kac musi sam sobie odejść. Tylko że robi to... kiedy zechce.
Drewniany ryj
Nie ma w medycynie jednostki chorobowej "kac” choć jest to przypadłość niewiarygodnie ciężka. Jest natomiast "zatrucie alkoholowe”.
Właśnie, kac chyba jest jednak traktowany niezwykle serio, bo w językach świata nie ma zbyt wielu lekceważących określeń tego poważnego stanu. W naszym ojczystym języku mówi się właśnie kac lub kociokwik, co jest spolszczeniem niemieckiego katzenjammer. Francuzi mają bardziej dosadne nazwanie - gueule de bois ,czyli "drewniany ryj”.
Od euforii do cierpienia
Są różnie metody profilaktyki kaca, jednak trudno powiedzieć, aby któraś była naprawdę skuteczna. Ci, którzy raz zostali nim porażeni i ciągle to pamiętają, a naturę mają nieskłonną do ryzyka, po prostu nie piją.
Bardziej odważni piją umiarkowanie. Inni, doświadczeni przez kaca, ze skłonnością do szaleństwa albo z krótszą pamięcią o przeszłych cierpieniach starają się go na różne sposoby przechytrzyć. Ale...
Po pierwszym kieliszku kochasz życie. Jesteś młody, piękny i bogaty.
Po następnym czujesz w sobie moc tytaniczną. Gorzej, że jeszcze chciałbyś przytulić świat do piersi...
A to wymaga już piątego i siódmego kieliszka.
I ta nieprzeparta ochota spowoduje, że nazajutrz ten właśnie świat stanie się obły i szary, ludzie podli, żona brzydka, ty bez grosza. Wszystko to w dodatku wiruje, pod czaszką dzwonią dzwony, a język przylepia się do podniebienia. Każdy ruch powoduje sprzeciw żołądka, spocone ręce drżą bezwolnie. Chcesz umrzeć, ale czujesz, że twoja głowa jest tej wielkości, że nie zmieści się do trumny...
Mechanizm powstawania
Później raptownie następuje brutalna rzeczywistość - alkohol zaczyna się rozkładać i następuje trzeźwienie. Tworzy się m.in. aldehyd octowy - sprawca kaca. Dopóki ów aldehyd nie zostanie dokładnie z organizmu wydalony, kac będzie trzymał. Nikt jeszcze nie wymyślił, w jaki sposób ten właśnie proces można przyspieszyć, czyli skrócić przykrości związane z trzeźwieniem - reakcja chemiczna musi trwać tyle, ile trwa. I tyle czasu "umieramy” na kaca.