ROZMOWA z prof. Agnieszką Szuster-Ciesielską z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie
• Od poniedziałku będzie można pójść do fryzjera i kosmetyczki, zostaną otworzone restauracje. Czy to dobry moment do poluzowania restrykcji związanych z epidemią?
- Do podjęcia takich decyzji na pewno przyczyniły się obserwacje sytuacji epidemiologicznej w Polsce i analizy epidemiologów. Są też oczekiwania społeczne w tym kierunku.
Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia cały czas zaleca wstrzemięźliwość, bo sytuacja nie jest opanowana. Potwierdzają to przykłady państw, które poluzowały restrykcje związane z epidemią m.in. Niemcy, Chiny czy Korea Południowa. Pojawiły się tam nowe zakażenia. W Wuhan są nawet plany przebadania 11 milionów ludzi, żeby wskazać bądź wykluczyć bezobjawowych nosicieli wirusa. Chociaż te państwa wyjątkowo dobrze radzą sobie z postępowaniem w czasie epidemii, to dla nas powinien to być sygnał, że zagrożenia nie należy lekceważyć. Ono cały czas jest, mimo że z oficjalnych danych wynika, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce się stabilizuje. Pamiętajmy o bezobjawowych nosicielach, którzy mogą nie mieć nawet świadomości, że są chorzy.
• Jak będą wyglądały te wakacje, będziemy mogli bez obaw pójść na plażę?
- Niektóre państwa, między innymi USA, wprowadziły zalecenia dotyczące zachowania się w turystycznych miejscach, w tym miejscowościach nadmorskich. Zaleca się spędzanie czasu w małym gronie rodzinnym, ale nie w formie plażowania, jakie wszyscy znamy. Sugeruje są raczej spacery, a nie opalanie. Chodzi o to, żeby nie tworzyć dużych skupisk. Poza tym w takich miejscach trudno sprawdzić, czy wszyscy przestrzegają np. noszenia maseczek, które w mojej opinii powinny cały czas obowiązywać. Długie przebywanie na plaży w jednym miejscu naraża nas na zakażenie. Jeśli ktoś kichnie, to na otwartej przestrzeni, gdzie jest wietrznie, wirus może się bardzo łatwo przenosić. Nie wyobrażam więc sobie rozstawiania parawanów, nawet w odległości 2 metrów – warunki pogodowe panujące nad morzem, bliskość innych ludzi mogą sprzyjać przenoszeniu się wirusa.
• A jak zachować się w restauracji? powinniśmy mieć ze sobą np. własne środki dezynfekujące?
- Na pewno zanim zdecydujemy się na wyjście do restauracji powinniśmy sprawdzić, jak przestrzegane są tam procedury, np. czy obsługa ma środki ochrony, czy są dostępne do klientów środki dezynfekcyjne, czy między stolikami są odpowiednie odstępy. Należy raczej wybierać spożywanie posiłków na wolnym powietrzu, w ogródkach restauracyjnych.
W turystycznych miejscowościach wybierałabym raczej te miejsca mniej zatłoczone, chociaż w okresie wakacyjnym nie będzie to łatwe. Na wszelki wypadek warto też mieć własne środki ochrony. Chodzi o to, żeby zapewnić sobie jak największe bezpieczeństwo, choć nie będzie to w stu procentach komfortowe. To będą niestety wakacje w cieniu epidemii: wróćmy z nich wypoczęci, ale zdrowi.
• Kiedy będziemy mogli pójść na koncert czy do kina?
- Sądzę, że to ostatnie bastiony związane z ograniczeniami i możliwości uczestniczenia w imprezach oraz wydarzeniach masowych nie zostaną szybko przywrócone. Wątpię czy w tym roku będzie jeszcze taka możliwość, tym bardziej, że już teraz większość festiwali, koncertów, konferencji naukowych została albo odwołana, przełożona na przyszły rok albo odbywa się on-line. Pierwszym etapem zmian restrykcji w tymi kierunku powinno być dopuszczenie organizowania imprez na wolnym powietrzu, a dopiero później, po obserwacjach epidemiologicznych, w zamkniętych pomieszczeniach.
• A maseczki zostaną na dłużej?
- Uważam, że tak. Powinniśmy je nosić cały czas i obserwować jak rozwija się sytuacja, m.in. czy po poluzowaniu restrykcji nie będzie nagłego wzrostu liczby zakażonych. Nieoczekiwaną korzyścią noszenia maseczek była znaczne obniżenie zachorowań na grypę w ostatnim okresie. Bardzo niepokojące i nieodpowiedzialne są zachowania, które obserwuję u coraz większej liczby osób, które albo w ogóle przestały nosić maseczki, albo noszą je zsunięte. Zwłaszcza w miejscach rekreacyjnych, np. nad jeziorem czy ścieżkach rowerowych. W ubiegły weekend w takich miejscach były tłumy ludzi. To bardzo ryzykowne. Niestety powinniśmy się przyzwyczaić do pewnych ograniczeń i zacząć traktować je jako element codzienności. Dla własnego bezpieczeństwa.
• Kiedy będziemy mogli zacząć żyć normalnie, bez obaw, dopiero jak pojawi się szczepionka?
- Nie jesteśmy niestety w stanie precyzyjnie określić kiedy. Wszyscy zaadoptowaliśmy się do nowej sytuacji i życia w innej rzeczywistości. Tak samo powinniśmy spokojnie, ale ostrożnie powracać do normalnego życia kiedy to będzie możliwe. Za ok. 15 miesięcy mają pojawić się szczepionki. Do tego czasu powinniśmy bardzo uważać. Tym bardziej, że czeka nas druga fala epidemii na jesieni, bo dotychczas dotknęła ona zaledwie 2-3 proc. populacji. Nie wytworzyliśmy więc tzw. odporności populacyjnej, która chroniłaby nas przed zakażeniami. Ponadto, naukowcy wciąż obserwują czy przechorowanie COVID-19 daje trwałą odporność.