Mają w portfolio realizacje unikatowe na skalę światową. A zaczęło się od...15 tys. zł pożyczki z urzędu pracy na założenie jednoosobowej firmy i objeżdżania regionu pożyczonym od rodziców oplem w poszukiwaniu klientów na urządzenia i podzespoły automatyki. Tak powstał Sitaniec Technology.
Założycielem i szefem firmy jest Tomasz Szewczyk z podzamojskiego Sitańca, absolwent technikum automatyki w Biłgoraju i takiego samego kierunku na Politechnice Poznańskiej. Kiedy skończył studia i wrócił w rodzinne strony, nie miał pomysłu na siebie. Natknął się na ogłoszenie o tym, że firma OEM Automatic szuka w Lubelskiem partnerów handlowych.
– Jesienią 2000 roku dzięki pożyczce, bo wtedy nie było jeszcze bezzwrotnych dotacji, w wysokości 15 tys. zł udzielonej przez urząd pracy założyłem jednoosobową działalność gospodarczą – wspomina przedsiębiorca.
Pierwszą siedzibą jego firmy był dom rodziców, bo dzieci się porozjeżdżały i pokoje stały puste. Można było je wykorzystać. Tomasz Szewczyk żył wtedy w rozjazdach. Żeby znaleźć klientów, musiał, bo wtedy jeszcze Internetu nie było. Komórki dopiero wchodziły do użycia. Trzeba było ruszyć w drogę.
– Jeździłem więc pożyczonym od rodziców samochodem. To był opel, biała astra – mówi Tomasz Szewczyk.
Jakoś się kręciło i dość szybko rozkręcało. Już wkolejnym roku działalności zatrudnił pierwszego pracownika. Ten zresztą jest z nim do dzisiaj. Później okazało się, że są klienci, którzy oczekują nie tylko dostarczenia komponentów, ale też zorganizowania wszystkiego tak, by one działały. Trzeba więc było wkroczyć w inżynierię i wciąż poszerzać działalność.
ZŁOTA SETKA 2022 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY
W grupie raźniej i sprawniej
Dlatego dzisiaj Szewczyk jest szefem nie jednej, ale czterech ściśle współpracujących ze sobą firm zatrudniających łącznie 45 pracowników. Pierwsza z nich to specjalizujący się w inżynierii Sitaniec Technology zajmująca się projektowaniem, wykonywaniem i programowaniem układów sterowania dla procesów i masz yn przemysłowych. Kolejną jest Sitaniec Commerce skupiająca się na działalności handlowej, a więc na znajdowaniu i dostarczaniu produktów partnerom – producentom podzespołów. Ale w skład tej spółki wchodzi również przejęty w międzyczasie rodzinny interes, czyli... znany w Zamościu i okolicy sklep „Śrubki”. Jest także Sitaniec Electronics – działalność polega na projektowaniu i wytwarzaniu własnych podzespołów wykorzystywanych przy automatyzacji, ale również przekaźników i zabezpieczeń dla energetyki.
– W tej dziedzinie jesteśmy raczej niszowym producentem, ale ta działalność zaczyna się klarować – opisuje Tomasz Szewczyk. I wreszcie najmłodsze „ dziecko” firmy-matki – S-Machines produkujące wielkie maszyny przemysłowe na konkretne, precyzyjne zamówienie kontrahentów. To przedsięwzięcia wymagające miesięcy, a czasem lat pracy, bo prowadzone od A do Z. Są realizowane kompleksowo: od koncepcji, przez projekt, konstrukcję, montaż aż po uruchomienie całego systemu, a później również jego serwis.
– Można powiedzieć, że budujemy fabryki. Oczywiście nie budynki, ale tworzymy to, co znajduje się w ich wnętrzach i stanowi o istocie danej działalności. Głównie dla przemysłu drzewnego i meblarskiego, ale również dla branży spożywczej czy też ceramiki budowlanej. Choć nie tylko – tłumaczy przedsiębiorca.
W pojedynkę się nie da, potrzebny jest zespół
Szewczyk podkreśla, że sam, mimo iż natura obdarzyła go ogromną wyobraźnią i pasją do tego, co robi, niewiele by wskórał. Dlatego, gdy działalność zaczęła się rozwijać, potrzebował partnerów do tworzenia kolejnych spółek. I znalazł ich. Zdołał również przez lata skompletować zespół najwyższej klasy specjalistów, którym daje prace.
– To kadry techniczne wyższego szczebla, zwłaszcza znakomici inżynierowie, ale też programiści, i elektronicy, świetny zespół techniczny – mówi z dumą o swojej ekipie. Zdradza też sposób na sukces w zarządzaniu ludźmi. Należy im wyznaczać kolejne, jasne i klarowne cele, a później... obdarzać zaufaniem i po prostu pozwalać pracować i się w tym realizować. Wtedy naprawdę wszystko działa. – Produkujemy skomplikowane, ciężkie maszyny wykonujące trudne, naprawdę skomplikowane zadania. Ale żadna z naszych zautomatyzowanych realizacji nie powstałaby i nie działała, gdyby na początku nie było człowieka, dla którego praca jest pasją. Bo przecież świat zawsze zmieniali entuzjaści – podkreśla.
Z żalem mówi o tym, że na lokalnym – zamojskim czy lubelskim – rynku pracy jest wyraźnie odczuwalny deficyt takich specjalistów. A szkoda, bo chętnie zatrudniałby kolejnych. Dlatego właśnie z myślą o kształtowaniu nowych kadr m.in. swego czasu Sitaniec Technology wspierał bardzo mocno młode drużyny z Zamościa i Kraśnika biorące udział w elitarnym, ogólnoświatowym konkursie robotycznym dla młodzieży - First Robotics.
ZŁOTA SETKA 2022 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY
Co przyniesie przyszłość?
A jakie są plany przedsiębiorcy z Sitańca na kolejne lata? – Te ostatnie 23 lata to był stały rozwój, bo zwiększyliśmy zatrudnienie, poszerzyliśmy działalność, robiliśmy coraz to nowe rzeczy, kilkakrotnie zmienialiśmy na większą siedzibę firmy. Myślę, że osiągnęliśmy sukces. W branży jesteśmy rozpoznawalni, choć konkurencja jest bardzo silna, bo światowa – podsumowuje Tomasz Szewczyk.
Ale nie zapowiada żadnych rewolucji, przeprowadzki do szklanych wieżowców ani spektakularnych pokazów. Zwłaszcza że branża, w której się specjalizuje to coś, czego przeciętny Kowalski nie zna i t a k naprawdę nigdy z bliska nie zobaczy. Tomasz Szewczyk mówi, że teraz jego celem jest ugruntowanie pozycji firmy. I popularyzowanie tego, co razem ze swoimi współpracownikami już stworzył. Jak choćby wyjątkowej linii produkcyjnej do uzbrajania drzwi. – Moim zdaniem to najnowocześniejsza tego rodzaju maszyna na świecie, o maksymalnie szerokim spektrum możliwości, wyposażona m.in. w automatyczne przetwarzanie danych. To, co wymyśliliśmy i już się sprawdza, można byłoby z powodzeniem wykorzystać w wielu innych rozwiązaniach – zapewnia.