Rozmowa ze Zbigniewem Jakubasem, jednym z najbogatszych Polaków, inwestorem w Motorze Lublin, zdobywcą tytułu Mecenas Sportu Dziennika Wschodniego.
Zbigniew Jakubas nowym inwestorem w Motorze Lublin. Ta informacja rozbudza apetyty naszych kibiców. Czy w końcu zobaczymy w naszym mieście klub piłkarski z najwyższej półki? Taki jest cel Pana nowego projektu?
Moje oczekiwania są identyczne jak kibiców Motoru Lublin – wejść do Ekstraklasy, przy czym pozycję i siłę Motoru chcę budować w identyczny sposób jak mój kolega Michał Świerczewski, właściciel drużyny Raków Częstochowa. To ma być proces bardzo konsekwentny spójny i długofalowy.
Odniósł Pan wiele sukcesów na polu biznesowym. Skąd więc pomysł, aby zainwestować w budowę klubu piłkarskiego?
Pochodzę z Lublina, prowadzę w nim też inwestycje, mam olbrzymi sentyment do tego miasta i oczywiście do klubu Motoru Lublin, na którego to mecze chodziłem od dziecka, jeszcze na stadionie przy ulicy Kresowej. Do tej pory pamiętam atomowe strzały Witolda Sokołowskiego, czy genialne rajdy napastnika Janusza Luzi. Uznałem, że należy zrobić coś dla mojego miasta i zbudować drużynę na miarę moich oczekiwań, aby była godna gry na Arenie Lublin.
Pańskie plany wobec klubu są ambitne, o czym zdążył już Pan opowiedzieć na konferencji z prezydentem Krzysztofem Żukiem. Czy w ciągu kilku najbliższych lat Motor ma stać się docelowo jednym z największych klubów piłkarskich w Polsce?
Nie chciałbym być postrzegany jako mitoman, chciałbym przede wszystkim wprowadzić Motor do Ekstraklasy. Natomiast to, gdzie będziemy za 4-5 lat, zależy od wielu ludzi, którzy tę strategię w Motorze będą realizowali. Zależy to również od liczebności kibiców na stadionie, bo jeżeli tak jak w Łodzi na mecze będzie przychodziło po kilkanaście tysięcy osób, co powoduje fenomenalną atmosferę wokół klubu, to łatwiej buduje się jego potęgę.
A jakie są główne cele dla klubu na najbliższe miesiące?
Przełamać fatum pierwszej połowy, podczas którego w czterech dotychczasowych meczach traciliśmy bramki i zacząć wygrywać mecze. Uważam, że mamy wielu bardzo dobrych zawodników, którzy absolutnie mogą zrealizować moje zamierzenia. Podoba mi się w grze Motoru waleczność, natomiast musimy wyeliminować błędy, po których traciliśmy bramki.
Kiedy można się spodziewać rozbudowy klubowej Akademii? Jak duże będą to inwestycje?
To będzie budowa od podstaw w sensie infrastrukturalnym. Chciałbym ją rozpocząć jeszcze w tym roku. Przygotowaliśmy koncepcję siedmiu pełnowymiarowych boisk oraz budynku Akademii z halą sportową, z zapleczem mieszkalnym dla zawodników i kadry, siłownią oraz pełną infrastrukturą wspierającą realizację sportowych celów na terenie po byłym LKJ. Planuje zrealizować tę inwestycję do 1 września przyszłego roku. Dopiero stwarzając takie warunki można mieć oczekiwania wobec trenerów, odnośnie prawidłowego kształcenia młodych zawodników i realizacji oczekiwanych wyników. Inwestycja ta pochłonie kilkadziesiąt milionów złotych.
Jak ocenia pan szanse na to, by w przyszłości trzon drużyny Motoru stanowili wychowankowie i gracze związani z Lubelszczyzną?
Jak już powiedziałem na wspólnym spotkaniu z prezydentem Żukiem, moim celem jest zbudowanie prawdziwej Akademii Piłkarskiej, która dostrzeże talenty z naszego regionu i je rozwinie. Moim zamiarem jest, aby za kilka lat większość zawodników Motoru stanowili jego wychowankowie.
Czy podtrzymuje Pan zapowiedzi, że celem pierwszego zespołu w trwającym sezonie jest awans do I ligi?
Tak, podtrzymuję: moim celem jest awans do I ligi.
Na razie obyło się bez spektakularnych transferów. Czy w najbliższym czasie można się spodziewać takich ruchów?
Zespół został zasilony w ostatnich miesiącach jedenastoma, w większości młodymi i perspektywicznymi zawodnikami – to była nasza świadoma decyzja. Siłą rzeczy ci młodzi zawodnicy nie mają jeszcze znanych nazwisk w świecie futbolu, o które chodziłoby kibicom. Rozumiem oczekiwania fanów, jednak znane nazwiska niekonieczne są chętne do gry w II lidze. Poza tym Motor miał już w ostatnich sezonach w swoich szeregach graczy mających doświadczenie nawet z gry w Ekstraklasie, lecz mimo to efektów sportowych nie było i przez pięć lat grał w III lidze. Widzę w naszej drużynie przynajmniej czterech młodych piłkarzy, którzy dobrze prowadzeni za 2-3 lata będą zawodnikami ekstraklasowymi. Znów odniosę się do drużyny Raków Częstochowa – w ubiegłym roku wszedł do Ekstraklasy nie dzięki „znanym nazwiskom”, ale równo grającym, rozumiejącym się zespołem oraz dzięki ciężkiej pracy trenera Papszuna. Moim zdaniem w tym roku częstochowianie powalczą o mistrzostwo Polski. Ciężka praca i cierpliwość to moja cecha oraz filozofia budowy zespołu na najbliższe 3-4 lata.
Motor to marka, która jest bardzo rozpoznawalna i ma ogromny potencjał. Ostatnio dużo zmieniło się w kwestii marketingu, to początek zmian w organizacji klubu?
Pamiętajmy, że formalnie stanę się udziałowcem Motoru za kilka dni, chociaż finansowo wspieram Motor już od roku i organizacyjnie klub też przejdzie głębokie zmiany. W sporcie, tak samo jak w każdym przedsiębiorstwie, musi być pełna profesjonalna struktura organizacyjno-zarządcza. Cóż z tego że mamy jeden z najpiękniejszych stadionów w kraju, kiedy zawodnicy nie mają wystarczającej liczby i jakości boisk treningowych, niezbędnych do treningu drugoligowej drużyny, a także własnej siłowni, czy gabinetów odnowy? Nie wspomnę już o pomieszczeniu dla trenera, który nawet nie ma się gdzie spotkać i omówić taktyki z zawodnikami. Niektóre z tych rzeczy w możliwym zakresie musimy usprawnić natychmiast. Spełnienie warunków profesjonalnego zaplecza sportowego osiągniemy po zbudowaniu budynku Akademii i centrum treningowego Motoru, które jest wzorowane na bazie najlepszych tego typu obiektów w Europie.