Mateusz Morawiecki pozostanie na stanowisku premiera. W jego nowym rządzie powinno obejść się bez rewolucji, ale pojawią się nowe twarze. Wśród nich mogą znaleźć się politycy związani z województwem lubelskim
To, że dotychczasowy szef Rady Ministrów będzie kontynuował swoją misję nie jest wielkim zaskoczeniem. W minioną środę kierownictwo Zjednoczonej Prawicy (Prawo i Sprawiedliwość, Porozumienie i Solidarna Polska) potwierdziło rekomendację dla Mateusza Morawieckiego na funkcję premiera. Większość ustaleń dotyczących struktury nowego rządu i decyzji personalnych już zapadła. Szczegóły mają zostać ogłoszone w najbliższych dniach.
Według naszych ustaleń bardzo prawdopodobne jest pozostanie na stanowiskach dwóch wiceministrów z naszego regionu. – Decyzje podejmie kierownictwo partii i premier Mateusz Morawiecki – ucina nasze pytanie na ten temat Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. – Nie spodziewam się dużych zmian, choć jakieś na pewno będą. Ale żaden minister i wiceminister nie jest przyspawany do stanowiska – odpowiada z kolei Sylwester Tułajew, pełniący tę samą funkcję w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Nieco inaczej wygląda sytuacja Krzysztofa Michałkiewicza, wiceministra rodziny pracy i polityki społecznej. Szef lubelskich struktur PiS przegrał w wyborach do Senatu i trudno przewidzieć, jak ta porażka odbije się na jego pozycji w partii, ale na pewno zostanie w jakiś sposób „zagospodarowany”. W kuluarach słyszymy, że w grę wchodzi m.in. jego pozostanie w resorcie, ale bardziej prawdopodobne wydaje się być zajęcie przez niego miejsca w fotelu wojewody, który niebawem zwolni poseł-elekt Przemysław Czarnek. Inną alternatywą dla Michałkiewicza może być propozycja pokierowania którąś z centralnych, podległych jego obecnemu ministerstwu instytucji.
Sasin na ministra
Reprezentantem województwa lubelskiego na jednym z ważniejszych stanowisk w nowym rządzie może być Jacek Sasin, którego do niedawna z naszym regionem łączyły jedynie więzy rodzinne ze strony żony. W październikowych wyborach obecny wicepremier zdobył ponad 90 tys. głosów jako lider listy PiS w okręgu chełmskim. Wkrótce najprawdopodobniej obejmie stanowisko ministra skarbu państwa, bo ten zlikwidowany w mijającej kadencji resort, w nadchodzącej ma zostać przywrócony.
Według naszych informacji członkiem rządu ma zostać prof. Waldemar Paruch, wykładowca z UMCS i bliski wieloletni współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. Obecny szef działającego przy Radzie Ministrów Centrum Analiz Strategicznych miałby w uznaniu za „zasługi” zostać podniesiony do rangi ministra. W partyjnych kuluarach mówi się też o ministerialnym stanowisku dla wspomnianego Przemysława Czarnka. – Różne głosy do mnie docierają. Ja o niczym nie wiem, jestem do pełnej dyspozycji kierownictwa partii – mówi nam urzędujący jeszcze wojewoda.
Wojewoda "jastrzębiem" marszałkini?
Pewne jest, że nawet jako szeregowy poseł, znany z konserwatywnych poglądów i punktowania swoich rywali politycznych Czarnek, po przenosinach do Warszawy nie będzie postacią anonimową. Jak możemy przeczytać w ubiegłotygodniowym wydaniu „Polityki”, jest on typowany na następcę przyszłego europosła Dominika Tarczyńskiego i w trudnych chwilach ma pomagać marszałkini Sejmu Elżbiecie Witek.
– Czarnek ma stawać w imieniu Witek do walki z ludźmi wprowadzonymi na Wiejską przez Konfederację. Ona jest typem gołębia, a na nich trzeba jastrzębia – cytuje tygodnik anonimowego działacza PiS.