W obronie kibiców Motoru, którzy mimowolnie stali się bohaterami kontrowersyjnej kampanii stanęli fani Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin, a także… Lublinianki Lublin
Po tym jak na jaw wyszła informacja, że na biletach komunikacji miejskiej mają się znaleźć komiksy z Żydem i Murzynem skandującymi "Motor!” zawrzało nie tylko wsród samych motorowców.
Z przesłaniem kontrowersyjnej kampanii nie zgodzili się też kibice żużla i drugiego klubu piłkarskiego z Lublina, którzy na co dzień raczej za sobą nie przepadają. Wczoraj wydali w tej sprawie odpowiednie oświadczenia.
W piśmie podpisanym przez będące w fazie organizacji Stowarzyszenie Kibiców Lubelskiego Żużla "Speedway Euphoria” czytamy m.in., że: "Potępiamy promowanie tego typu środowisk, posługując się wizerunkiem kibiców Motoru, przedstawiając ich w krzywym zwierciadle. Kampania ta z pewnością nie burzy żadnych stereotypów, a wręcz przeciwnie, utrwala je wśród klientów komunikacji miejskiej i szykanuje kibiców lubelskich klubów sportowych (…).
Protest kibiców Motoru poparło też Stowarzyszenie Kibiców Lublinianki "Niezłomni”. Jego zdaniem wpajanie tolerancji na siłę może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego, a utrwalanie stereotypu kibica piłkarskiego jako ogolonego troglodyty i ksenofoba jest skandalem lub po prostu prowokacją.
"Kibice Lublinianki popierają budowanie pozytywnych wzorców kibicowania i w związku z tym musimy wyraźnie powiedzieć "nie” akcjom wymierzonym w sympatyków piłki nożnej i lokalnych klubów. Dziś dotknięto kibiców Motoru, innym razem mogą to być fani innego klubu” – czytamy w treści oświadczenia.
Fani z Wieniawy zaprotestowali również przeciwko łączeniu ich z Szymonem Pietrasiewiczem i jego pomysłami.
"Prawdą jest, że braliśmy udział w akcji wprowadzenia na piłkarski stadion bębnów i brazylijskiego dopingu. Celem tego było wyłącznie urozmaicenie kibicowania na naszym stadionie i zachęcenie większej ilości ludzi do przychodzenia na mecze.
Doklejanie kibicom Lublinianki lewicowej twarzy i ideałów jest niedorzeczne i krzywdzące. Nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i na pewno nie będziemy zaangażowani w żaden polityczny front (…)” – przekonują.