ROZMOWA z Tadeuszem Łapą, trenerem Motoru Lublin
– To się okaże. Perspektywy są dobre, ale problemy jeszcze się nie skończyły. Trwa zamieszanie organizyjne spowodowane przekazywaniem władzy zarówno w klubie, jak i w mieście. Dopiero jak to się zakończy, to klub powinien stanąć mocno na nogi.
• Czyli w tej chwili jeszcze nie stoi?
– To pytanie do prezesa, nie do mnie, bo ja finansami nie rządzę. Zapowiedzi są atrakcyjne, ale dopóki tego nie odczujemy w rzeczywistości, to zawsze jest jakaś nuta niepewności. Trudno jest mi powiedzieć, że poprawiło się i jest super. Bo tak nie ma.
• Piłkarze mają za sobą zgrupowanie w Zamościu. Czy było ono pożyteczne?
– Spełniło wszelkie oczekiwania. Mieliśmy bardzo dobre warunki. Jestem zbudowany pracą zawodników, była duża rywalizacja i dzięki temu zaangażowanie w pracę na treningach. Może się to teraz objawiać lekkim zmęczeniem, bo po ciężkiej pracy piłkarze są przytłumieni. Trzeba pamiętać, że przed obozem też były dwa tygodnie ciężkich treningów, ze sporą dawką ćwiczeń wytrzymałości tlenowej. Ale mogę wszystkich pochwalić, to była solidna robota.
• W jakim ustawieniu ma grać Motor wiosną?
– Na pewno będzie to ustawienie czterema obrońcami, a dalej można już manewrować. Czy to będzie czterech pomocników, dwóch napastników, czy jeszcze inne odmiany, to się dopiero okaże. W trakcie meczu może się to przecież zmieniać.
• Do zespołu doszedł Rafał Niżnik, który miał w Łęcznej opinię zawodnika unikającego walki. Czy w tej sytuacji jest potrzebny Motorowi?
– Taki zarzut w stosunku do Rafała ma w tym przypadku małe znaczenie. Bo on, jak mało kto, potrafi prowadzić grę w środku pola. Jego umiejętności techniczne też są bardzo wysokie jak na II ligę. I to jest cenniejsze, niż to, że gdzieś tam nie przystawi nogi.
• Na pana liście życzeń środkowych obrońców znaleźli się Rafał Kursa i Tomasz Bednaruk z Wisły Puławy. Który z nich trafi do Motoru?
– Cały czas mówię, że potrzebuje na tej pozycji zawodnika doświadczonego, ogranego, umiejącego ustawić obronę. Więc gdybym miał wybierać, to postawiłbym na Bednaruka. Osobiście z nim nie rozmawiałem, ale na pewno by nam się przydał.
• Czego, oprócz wzmocnień, będzie potrzeba Motorowi by utrzymać się w lidze?
–Na pewno przypadłaby się drużynie jakiś sukces w pierwszych meczach, bo wtedy będzie można pójść w dobrym kierunku. Potrzebny jest też łut szczęścia.
• Śledzi pan to, co dzieje się u rywali?
– Wszędzie ruchy są dosyć mocne. Puszcza Niepołomice wzmocniła się Krzyśkiem Radwańskim, którego znam z Górnika. Doszedł też Tomasz Księżyc z Cracovii a więc zawodnicy klasowi jak na II ligę. Niektórzy, jak Ruch Wysokie Mazowieckie mają problemy, ale raczej nie ma drużyny, która już by się poddała. Wszyscy się zbroją, przygotowują solidnie do wiosny i nikt nie myśli, żeby się poddać i pogodzić ze spadkiem.