Przyjęcie przyszłorocznego budżetu Lublina, w którym zarezerwowano 500 tys. zł na udział miasta w sportowej spółce akcyjnej Motoru, rozbudziło nadzieje na uratowanie piłkarskiego klubu z Al. Zygmuntowskich. Do opanowania trudnej sytuacji ekonomicznej i organizacyjnej droga jednak daleka.
– Nie ukrywam, że dużo obiecuję sobie po wtorkowym "walnym” – powiedział Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru.
– Do pracy w klubie powinno włączyć się więcej operatywnych ludzi. Marzy mi się moment, kiedy moglibyśmy zatrudnić dyrektora i menedżera z prawdziwego zdarzenia. Cięcia kosztów uniemożliwiły nawiązanie takiej współpracy.
Najpierw musimy uporządkować inne sprawy, a przede wszystkim rozpocząć przekształcanie klubu w spółkę akcyjną. Sądzę, że niedługo dojdzie do kolejnego spotkania z władzami miasta i będziemy mogli porozmawiać o konkretach. Teraz potrzebne są ekspertyzy prawników. Ja muszę się też dowiedzieć, jakie są procedury, jeżeli chodzi o przyjęcie nowego podmiotu do struktur Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Włodarze Motoru muszą też pozyskać innych inwestorów, ponieważ 500 tys. zł z miejskiej kasy nie wystarczy do pomyślnego przekształcenia w spółkę.
– Nawet milion, o który postulowałem, to zbyt mało na całe przedsięwzięcie – stwierdził radny Dariusz Sadowski, wiceprzewodniczący Komisji Sportu.
– Moim zdaniem potrzeba około dwóch milionów, dlatego gotowość miasta na wyłożenie pół miliona złotych traktuję jako dobry pakiet startowy, zachętę dla kolejnych udziałowców. Jestem przekonany, że nowa forma funkcjonowania klubu jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
– Nie możemy zapominać o bieżącej działalności – dodał prezes Szkutnik. – Próbujemy znaleźć sposób, aby sportowo wzmocnić zespół, tak, aby jeszcze powalczyć o pozostanie w pierwszej lidze. Nie wykluczam nawiązania bliższej współpracy szkoleniowej z jednym z klubów ekstraklasy.
Jestem po wstępnych rozmowach i być może wypożyczymy czterech, a może nawet pięciu zawodników. Wszystko powinno wyjaśnić się w pierwszej dekadzie stycznia i do tego czasu nie chcę wymieniać nazwy klubu, z którym pragniemy się porozumieć.
Na podobną współpracę liczy inny pierwszoligowiec, dlatego robimy wszystko, aby odbudować nadszarpnięty wizerunek Motoru. Chcemy być rzetelnym partnerem. Muszę przyznać, że powoli się to udaje.
Ostatnia decyzja władz Lublina również nam pomoże, dlatego jeszcze raz chciałem podziękować prezydentowi Adamowi Wasilewskiemu, który zdecydował się na autopoprawkę w budżecie, zastępcy prezydenta Włodzimierzowi Wysockiemu oraz radnemu Dariuszowi Sadowskiemu.