"Jestem matką dwójki małych dzieci i jednocześnie opiekuję się działką przy ul. Koncertowej. Od pewnego czasu dochodziły nas słuchy, że władze lokalne mają zamiar sprzedać ten teren. (…)
Od 2000 roku z mężem przejęliśmy działkę od rodziców. Jest dla nas jedynym miejscem, gdzie możemy wyjść z dziećmi i pokazać im jak rosną warzywa, owoce, a jednocześnie jak można miło spędzić czas niedaleko od bloku. Mieszkamy na ostatnim piętrze i wyjście na działkę jest dla nas i dla naszych dzieci jedyną atrakcją. Oboje pracujemy w biurze i każdego dnia po południu jest to dla nas pewna odskocznia od tego zgiełku i chaosu. Nie stać nas na zakup działki poza miastem, gdzie moglibyśmy spędzić wolny czas z dziećmi.
W dni wolne od pracy całymi rodzinami spotykamy się tam, wymieniamy się informacjami na temat uprawy roślin, wspólnie biesiadujemy. Niestety teraz władze naszego miasta chcą zakłócić nam ten spokój. To prawda, że ten kawałek ziemi należy do miasta, ale tu nic nie może powstać, żadna budowla, ponieważ jest to pas ziemi, gdzie znajdują się kanały burzowe. Proszę w imieniu wszystkich, którzy opiekują się działkami o to, aby ten niegdyś zaniedbany nieużytek pozostał dla nas ostoją spokoju”.