ZAMOŚĆ. Oficjalne podsumowanie tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zamojscy sztabowcy mają się czym pochwalić. - Zebraliśmy ponad 74 tys. 668 zł! - mówi Paweł Mazur, koordynator WOŚP w Zamościu. - Finał wypadł pięknie. Były koncerty, wystawy i pokazy. Cały Zamość był oklejony serduszkami. A teraz chcemy po prostu podziękować ludziom dobrej woli.
W akcji uczestniczyła rekordowa liczba 650 wolontariuszy. Bez nich zamojski finał nie mógłby się odbyć. Co nimi kierowało? - Jestem typem społecznika, a pomoc potrzebującym jest obowiązkiem każdego z nas - mówi Karolina Łyś, uczennica I LO w Zamościu. - Dlatego działam w WOŚP. Chcę być kiedyś dziennikarzem. I wtedy też będę pomagać innym.
Maciej Oleszkiewicz, uczeń Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr1 kwestował dla WOŚP już drugi raz. - Pomagać trzeba - mówi. - Ale nie zawsze jest to przyjemne. Wielu starszych ludzi patrzyło na nas ze złością. Jeden emeryt krzyczał do nas, że Owsiak to pies i... grosza mu nie da. I nie dał. - To bardzo przykre, bo niektórzy nawet najpiękniejsze rzeczy próbują obrzydzić - dodaje Robert Rogucki, kolejny wolontariusz z zamojskiego "elektryka”. - My jednak swój rozum mamy. W WOŚP będziemy grać do końca świata i jeden dzień dłużej.
Podsumowanie finału WOŚP rozpocznie się w zamojskim MDK o godz.14. (BN)
Podczas tegorocznego finału WOŚP udało się zebrać 74 tys. 668 zł. Ubiegłoroczny rekord nie został niestety pobity, ale brakowało naprawdę niewiele