Piłkarze Motoru pod wodzą nowego trenera Tadeusza Łapy zremisowali na wyjeździe ze Zniczem Pruszków 1:1, ale wciąż zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Gola na wagę punktu zdobył dla lublinian Marcin Popławski.
– Zaufaliśmy mu, ponieważ jest znakomicie poinformowany w lubelskich realiach. Wielokrotnie gościł na domowych spotkaniach Motoru, zna drużynę i możliwości poszczególnych zawodników.
Co ważne, trener Łapa zaakceptował też nasze warunki finansowe, które z pewnością odbiegały nieco od oczekiwań wielu szkoleniowców. Wierzymy, że z nim na ławce trenerskiej "żółto-biało-niebiescy” zaczną wreszcie wygrywać – dodała.
Przed meczem w Pruszkowie, który rozegrano przy sztucznym świetle, nowy szkoleniowiec nie miał zbyt dużego pola manewru, jeśli chodzi o skład. Z powodu kontuzji wypadł z niego środkowy pomocnik Michaiło Diaczuk-Stawicki. W jego miejsce pojawił się Krystian Wójcik.
Zajmujący trzecią pozycję w tabeli Znicz był zdecydowanym faworytem, choć na korzyść Motoru przemawiała statystyka. W poprzednim sezonie obie drużyny grały w ze sobą w I lidze. W rudzie jesiennej lublinianie wygrali u siebie 1:0, zaś w rewanżu był remis 0:0.
Tym razem Motor, już po pierwszej połowie, niespodziewanie dla kibiców z Pruszkowa, prowadził 1:0. Gola zdobył Marcin Popławski, którego występ z powodu urazu stał początkowo pod znakiem zapytania. W drugiej odsłonie "żółto-biało-niebiescy” skutecznie pilnowali wyniku, ale tylko do 90 minuty. Wtedy stan meczu wyrównał Marcin Rackiewicz.
Znicz Pruszków – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Znicz: Małecki – Kucharski, Jędrzejczyk,Cegliński, Zaborowski, Bylak (74 kasztelan), Januszewski (46 Kopciński), R. Król, Osoliński, Rybaczuk (46 Rackiewicz), Tatara.
Motor: Dobromilski – Temeriwski, Żmuda, Krystosiak, Wojdyga, Wójcik, Bortniczuk (57 Romaniec), Jankowski, Popławski, Dikij (90 Stadnicki), Fundakowski (77 Droździel).
Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław). Widzów: 600.