Najnowsze prognozy meteorologiczne na sezon zimowy 2024/2025 wskazują na łagodniejszą zimę niż zwykle, z temperaturami powyżej normy i ograniczonymi opadami śniegu na nizinach. Czy rzeczywiście możemy spodziewać się zimy bez mrozu? Analiza najnowszych danych sugeruje, że choć ogólny trend wskazuje na cieplejszą zimę, nadal możliwe są krótkotrwałe epizody mroźnej pogody i śnieżyc.
Czy zima 2024/2025 będzie łagodna?
Jak podaje dobrapogoda24.pl dominujące prognozy na najbliższy sezon zimowy wskazują na temperatury powyżej normy wieloletniej. Może to oznaczać mniej dni z intensywnym mrozem i śniegiem, szczególnie na nizinach. Amerykański model CFSv2 oraz europejski ECMWF zgodnie przewidują, że średnia temperatura w okresie od grudnia do lutego będzie wyższa od normalnej.
Czy to oznacza, że możemy całkowicie zapomnieć o zimowych krajobrazach? Niekoniecznie!
Prognozy temperatur na zimę 2024/2025 – czy możemy liczyć na mrozy?
Analizując najnowsze dane zauważamy, że średnia temperatura w nadchodzącym sezonie zimowym ma być o około 1,5-2,5°C wyższa od normy. To znacząca różnica, która może przełożyć się na przewagę dni z temperaturą dodatnią. Nie oznacza to jednak, że mrozy całkowicie nas ominą. Prawdopodobnie będziemy doświadczać krótszych i mniej intensywnych okresów chłodu niż w latach poprzednich.
Warto zwrócić uwagę na prognozę dla stycznia 2025, statystycznie najzimniejszego miesiąca roku. Modele wskazują, że nawet w tym miesiącu prawdopodobieństwo temperatury powyżej normy wynosi 50-70%. Oznacza to, że choć możemy spodziewać się kilku chłodniejszych dni, ekstremalne mrozy raczej nas nie czekają. Średnia temperatura dobowa w ciągu trzech zimowych miesięcy będzie prawdopodobnie oscylować wokół wartości dodatnich, z okresowymi spadkami do zera.
Opady śniegu – gdzie i kiedy spodziewać się śnieżyc?
Miłośnicy białego puchu mogą być nieco rozczarowani prognozami na nadchodzącą zimę. Według obecnych przewidywań, szanse na długotrwałe utrzymanie się pokrywy śnieżnej na nizinach są ograniczone. Nie oznacza to jednak, że śnieg całkowicie zniknie z naszego krajobrazu. Możemy spodziewać się okresowych śnieżyc, które mogą przynieść kilka lub kilkanaście centymetrów śniegu, jednak będą to raczej krótkotrwałe epizody.
Ciekawostką jest to, że najwięcej śniegu może spaść nie w górach, jak moglibyśmy się spodziewać, ale na północy kraju. Jest to związane z tzw. bałtyckim efektem morza i burzami śnieżnymi, które mogą przynieść intensywne opady w regionach nadmorskich.
Anomalie ciśnienia i ich wpływ na zimowe warunki
Interesującym aspektem prognoz na nadchodzącą zimę są także przewidywania dotyczące układów barycznych nad Europą. Modele wskazują na mniejszą aktywność Atlantyku. To powinno przełożyć się na mniejszą liczbę wichur i orkanów w sezonie zimowym.
Jednocześnie, na północy kontynentu, szczególnie w rejonie Skandynawii i północnej Rosji, prognozowane jest utrzymywanie się układu niżowego. Z tego kierunku mogą do nas docierać fale chłodniejszego powietrza, przynosząc ze sobą krótkotrwałe epizody zimowej aury. Warto jednak pamiętać, że takie sytuacje będą raczej wyjątkiem niż regułą w nadchodzącym sezonie.
Czy łagodna zima stanie się rzeczywistością?
W tym roku możemy spodziewać się sezonu cieplejszego niż zwykle, z ograniczonymi opadami śniegu na nizinach i krótszymi okresami mrozu. Nadal możliwe są jednak krótkotrwałe epizody typowo zimowej pogody, szczególnie w północnych regionach kraju. Prognozy wskazują na:
- Temperatury średnio o 1,5-2,5°C wyższe od normy
- Ograniczone opady śniegu, szczególnie na nizinach
- Możliwe intensywniejsze opady śniegu na północy kraju
- Mniejszą liczbę wichur i orkanów
Należy też pamiętać, że prognozy długoterminowe zawsze obarczone są pewnym marginesem błędu. Warunki atmosferyczne mogą ulec zmianie pod wpływem różnych czynników, takich jak aktywność słoneczna czy zjawisko La Nina. Natura zawsze potrafi nas zaskoczyć.