Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Nie było niespodzianki w 1/8 finału Pucharu Polski. Azoty Puławy przegrały z obrońcą trofeum i aktualnym mistrzem Polski Vive Targi Kielce 18:26. Tym samym w ćwierćfinale zagra drużyna Bogdana Wenty. Gospodarzom pozostały rozgrywki ligowe i dobry występ w Challenge Cup.
Rywalem szczypiornistów Azotów Puławy w 1/8 finału Pucharu Polski będzie obrońca trofeum i aktualny mistrz kraju – Vive Tragi Kielce. Inny wynik rywalizacji, niż wygrana utytułowanych gości, byłby wielką sensacją.
Świdniccy kibice nie doczekali się drugiego z rzędu zwycięstwa swoich ulubieńców. Avia, mimo że była bojowo nastawiona i solidnie zmotywowana na wyżej notowanego rywala, przegrała z GTPS Gorzów Wielkopolski w trzech setach. Kluczowa dla wyniku była pierwsza partia.
Przed Azotami jedno z ważniejszych spotkań sezonu zasadniczego. Rywalem podopiecznych Bogdana Kowalczyka będzie Reflex Miedź Legnica. Meczu z bezpośrednim sąsiadem z tabeli, gospodarze po prostu nie mogą przegrać.
Z podziału punktów w Siennicy Nadolnej zadowoleni mogą być jedynie goście. – Z przebiegu meczu powinniśmy przegrać – przyznaje grający trener Saweny Radosław Ciołek.
Ostatnia sobota października okazała się szczęśliwa dla świdniczan. \"Żółto-niebiescy” czekali pięć tygodni, od inauguracji nowego sezonu, na pierwszy komplet punktów w spotkaniu w obcej hali. Swój dorobek ekipa trenera Krzysztofa Lemieszka powiększyła po wygranej 3:1 z Jokerem Piła.
Po trudnym spotkaniu szczypiorniści Azotów pokonali w Mielcu rewelacyjnego beniaminka superligi – miejscową Stal 34:33. Było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo puławian w tym sezonie. Na pierwszy plan wysuwa się jednak praca arbitrów sobotniego spotkania. Para krakowsko-chorzowska pokazała aż sześć czerwonych kartek i orzekła aż 50 karnych minut.
W Świdniku nie było niespodzianki, za którą można by uznać odebranie punktów jednemu z faworytów ligi, Treflowi Gdańsk. Gospodarze jednak tanio skóry nie sprzedali i walczyli do samego końca. A gdyby mieli więcej szczęścia, to mogli dopisać do swojego konta, co najmniej punkt.
Po bardzo dobrej grze, ale tylko w drugiej części spotkania, szczypiorniści Azotów wywalczyli komplet punktów. Gospodarze wygrali mecz z Warmią Group-Społem Olsztyn 34:28 i opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Puławscy kibice mają nadzieję, że ich drużyna rozpocznie w końcu marsz w górę.
Przed spotkaniem Tura z Pogonią, arbiter Daniel Osiński nie dopuścił do gry ośmiu zawodników gości. Powodem były budzące wątpliwości terminy badań lekarskich lubartowskich piłkarzy. W efekcie, beniaminek walczył przez 90 minut w dziesiątkę i przegrał 0:4.