Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Dawny Szpital Żydowski to jeden z najpiękniejszych pomników, który pozostawili po sobie Żydzi z Lublina. Przed wojną był ich dumą i oczkiem w głowie, a po 1949 roku przyszły w nim na świat tysiące mieszkańców naszego miasta. Dzisiaj oddział porodowy zastępuje w nim ideologia, a dyrekcja szpitala usuwa ślady po żydowskiej historii placówki.
Intencje były szczytne, ale całość wypada niestety słabo. Być może twórców przerosła koncepcja, a może zwyczajnie nie mieli dobrych pomysłów. Nie poczułem tam ducha języka żydowskiego, raczej upiora niesławnych kiedyś „majufes”, czyli niby żydowskich utworów muzycznych na skoczną i szybką nutę.
"Nigdy nie będziesz szła sama” to wystawa pełna energii, wilgotna i gorąca, „Ménage à Deux” tymczasem sprawia wrażenie zimnej i suchej. Wszystko to jest bardzo schludne, świetliste i drogie, a jednocześnie pozbawione najdrobniejszych śladów erekcji. O ile za ścianą huczy gorący świat równości i radykalizmu, tutaj wieje chłodny elitaryzm, a jedyne, co artyści mieli mi do powiedzenia to – idź na siłownię.
ProRegres 2020 to całkiem udana i zabawna wystawa, która nie powinna przejść niezauważona. Galeria Piękno Panie (tym razem wirtualnie) wprowadza nią na Stare Miasto powiew świeżego powietrza i rozwiewa chmurę unoszącą się znad grillowanej kiełbasy.
„Dybuk” Szymona An-skiego obchodzi w tym roku okrągłe 100 lat. Z tej okazji Paweł Passini wywlókł truchło „Dybuka” i zorganizował mu godzinne elektrowstrząsy, po których sędziwy starzec błagał, żeby go dobito. Wideoinstalacja „Cwiszen…” Passiniego miała być pewnie hitem jubileuszu, a okazała się gwoździem do trumny dybuka.
Mało kogo interesuje dzisiaj AIDS. Jeszcze mniejsze zainteresowanie budzą kobiety zakażone HIV, bo ich zdrowie zawsze traktowane jest jako rzecz najmniejszej wagi. W efekcie kobiety nie chorują na AIDS, one na AIDS umierają.
Chciałbym skrytykować tę książkę, ale nie mam się niestety do czego przyczepić. Widać w niej kawał ciężkiej pracy oraz pasję, które zaowocowały bardzo udaną publikacją.
Te prace należy oceniać jako ekspresję uczuć i jeśli o to chodzi, to rzeczywiście niosą silny ładunek emocjonalny. Jest to jednak ładunek tak silny, że niebezpiecznie ociera się o kicz.
Doceniam Galerię Labirynt za zaangażowanie się w ten projekt, bo epos o Gilgameszu to naprawdę mocny kaliber. Ale za sprawą warstwy tekstowej jest to nieudana wersja eposu o Gilgameszu dla dzieci w obrazkach i szczerze mówiąc wolałbym żeby Tej drogi nigdy nie było.