Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Przegląd tygodnia. Gdzie warto się wybrać i co zjeść w lubelskich restauracjach.
Według legendy zawdzięczamy je królowej Bonie. Przed wojną królowały na dworach, salonach i w restauracjach. Jedli je dygnitarze PRL. Dziś szparagi przeżywają renesans. Czy są warte grzechu?
Karkówka czy żeberko? Łosoś czy krewetki? A może golonka? Oto nasz subiektywny ranking grillowch przebojów. Na początek porcja podstawowej wiedzy, która pozwoli przygotować wam smaczne i zdrowe potrawy.
Uwielbia chłodnik, kołduny litewskie, które robiła jego babcia i kresowe szpekuchy, które wypieka mu żona. Podczas ostatniego pobytu w regionie Bronisław Komorowski zatrzymał się z Zajeździe Marta w Pułankowicach. Na co skusił się prezydent? Na zalecaną przez lekarza rybę na parze z sałatkami czy na karkówkę po myśliwsku, sarninę i pierogi z gąskami i kaszą gryczaną?
Ze świetną rolą Ilony Kolejdy-Zgiet. Szacunek. Po całości - za dużo w przedstawieniu (tekście?) sztuczności i fałszu. Bywa koturnowo i fasadowo. I ten tytuł: Vulva - Lublin jest kobietą. Marketingowo - kaplica. Ale łza mi poleciała na finale z Iloną. Bo finał jest mocny, wzruszający, bezbronny.
Makaron z owocami morza jest na topie. Mule, kalmary i krewetki w sklepach sprzedają się coraz lepiej, a coraz więcej ludzi robi z nimi makaron w domu. Oto 10 tricków, dzięki którym zrobisz taką pastę frutti di mare, jaką przyrządzają włoskie gospodynie.
Gdzie można dobrze zjeść w Kazimierzu, a restaurator nie złupi wam kieszeni? Dlaczego turyści coraz chętniej jedzą w Bochotnicy, Nałęczowie i Celejowie, a w Kazimierzu siedzą na murku i piją kawę? Nasz ranking - tradycyjnie - jest subiektywny i ułożony alfabetycznie. Zaczynamy od okolic Kazimierza.
W Wielki Piątek wieczorem lub następnego dnia rano, jeszcze przed wojną, odbywał się w Polsce pogrzeb żuru i śledzia. Obie potrawy królowały w Wielkim Poście i w końcu ludzie mieli ich dość. Garnek z żurem i śledzia wynoszono na dwór. Garnek zakopywano po płotem, śledzia wieszano na wierzbie przy drodze.
Zmarł w środę 25 marca nad ranem. Przegrał walkę ze śmiertelną chorobą. Do jego piekarni przy Furmańskiej od lat ustawiały się kolejki za cebularzami i tradycyjnym razowym chlebem. - Odszedł ostatni z wielkich lubelskich piekarzy, dla którego etos i współpraca z ludźmi liczyły się na równi ze smakiem chleba - mówi Mariola Zubrzycka.
Sałatka z młodej pokrzywy, zupa z sałaty, postny żurek owsiany i śledzie z kartoflami. Zapomniane smaki przednówka towarzyszą oczekiwaniu na Wielkanoc.