Patrząc za okno wydaje się, że w weekend nie wszystkie mecze w grupie czwartej mogą dojść do skutku. Na razie nic nie zostało jednak odwołane, a u siebie mają zagrać: Avia Świdnik i Chełmianka.
Piłkarze Łukasza Mierzejewskiego zrobią wszystko, żeby zrehabilitować się za mecz w Połańcu. Przed tygodniem żółto-niebiescy przegrali z tamtejszymi Czarnymi 2:4 w niecodziennych okolicznościach. Rywale wykonywali aż… cztery rzuty karne. – Na pewno musimy, jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Zachowywaliśmy się nieodpowiedzialnie w defensywie, zwłaszcza w swoim polu karnym, to musi się zmienić. Pierwszy mecz na wiosnę dał mi też odpowiedź odnośnie kilku pozycji, na których miałem wątpliwości – przyznał popularny „Mierzej”.
Avia w sobotę spróbuje się szybko podnieść po wpadce na inaugurację. A rywalem będzie tym razem Podhale Nowy Targ (sobota, godz. 14). Ta drużyna wiosną będzie biła się o utrzymanie. W pierwszej serii gier, w tym roku Marcin Michota i spółka pokonali u siebie Koronę II Kielce 2:1, a Michota zdobył jednego z goli.
Chełmianka po inauguracji w Białej Podlaskiej ma spory niedosyt. Drużyna Artura Bożyka dwa razy prowadziła, ale do domu zabrała tylko punkt, bo derby z Podlasiem zakończyły się remisem 2:2. Co więcej, po obejrzeniu materiału wideo goście mieli spore wątpliwości, co do rzutu karnego, przyznanego rywalom.
– Na pewno odczuwamy niedosyt, ale mamy też poczucie niesprawiedliwości, bo widzieliśmy na nagraniu, że przeciwnikom nie należał się ten rzut karny. Nic już jednak na to nie poradzimy i trzeba się skupić na następnym rywalu. Było w naszej grze sporo dobrych momentów i trzeba to powtórzyć, ale w jeszcze większym wymiarze czasowym – mówi szkoleniowiec ekipy z Chełma.
Patryk Czułowski i spółka w drugim meczu na wiosnę zmierzą się u siebie z Sokołem Sieniawa. Zawody zaplanowano na niedzielę, o godz. 15. Rywale świetnie rozpoczęli drugą rundę, bo od zwycięstwa 3:0 nad Unią Tarnów. – Wynik ich meczu jest bardzo wymowny. Na pewno musimy podejść do tego przeciwnika z należytym szacunkiem. Zmiany w składzie? Jesteśmy jeszcze w trakcie powrotu chłopaków do normalnej dyspozycji, dlatego tak naprawdę nasz skład, to ciągle wielka zagadka – przyznaje trener Bożyk.
U siebie nadal nie przełamali się bialczanie, dlatego spróbują powalczyć o kolejne punkty na wyjeździe. Nie będzie jednak łatwo, bo piłkarzy Artura Renkowskiego czeka wyjazdowe stracie z nowym liderem – Wieczystą Kraków (sobota, godz. 12). – Wiemy, kto jest faworytem, ale na pewno się nie przestraszymy, tylko będziemy chcieli zagrać swoje i postaramy się sprawić niespodziankę – zapewnia opiekun Podlasia. Jego drużyna w pierwszej rundzie urwała punkt rywalom po remisie 1:1.
Także w sobotę o godz. 12 odmłodzona Lublinianka zagra na wyjeździe z Cracovią II. Tego samego dnia, ale o 14.30 Orlęta Spomlek zmierzą się w Tarnowie z tamtejszą Unią. „Jaskółki” na dzień dobry dostały lanie w Sieniawie (0:3). A biało-zieloni mają z tym rywalem warunki do wyrównania. Na jesieni byli wyraźnie lepsi, ale jakimś cudem przegrali u siebie 0:1. Czy teraz odpłacą przeciwnikowi? W Radzyniu Podlaskim wszyscy na to liczą.