Piłkarze Łukasza Mierzejewskiego szybko otworzyli wynik meczu z Sokołem Sieniawa. Mimo to szkoleniowiec nie był zadowolony po pierwszej części spotkania. W drugiej połowie Avia zagrała lepiej, a ostatecznie pokonała niżej notowanego rywala 3:0.
Żółto-niebiescy całkiem nieźle rozpoczęli spotkanie. Wystarczyło 10 minut, a już prowadzili.
Najpierw niezłą szansę zmarnował Adrian Paluchowski. Lepiej w polu karnym rywali zachował się inny doświadczony gracz – Patryk Małecki, który mimo ostrego kąta zdołał umieścić piłkę w siatce. Kolejne frgamenty? Gospodarze mieli lepsze i gorsze momenty. Tadeusza Grabowskiego raz uratował słupek, a niewiele zabrakło, a po mocnym uderzeniu z dystansu dublet ustrzeliłby Małecki. „Mały” także przymierzył jednak w słupek.
W drugiej połowie szybko udało się zamknąć mecz. W 55 minucie karnego po akcji Pawła Ulicznego z Wojciechem Kalinowskim wywalczył ten drugi, a na gola zamienił go Wojciech Białek. Doświadczony snajper kwadrans później miał już na koncie dwie bramki. Tym razem dopełnił formalności po podaniu Ulicznego. „Biały” mógł jednak spokojnie skompletować hat-tricka, ale albo przegrywał pojedynki z bramkarzem Sokoła, albo na linii strzału stawali obrońcy.
– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, bo Sokół walczy o utrzymanie i wszędzie szuka punktów. Tak też było. Mimo prowadzenia, do przerwy mecz mi się nie podobał, mieliśmy też swoje problemy. Nie wszyscy byli pod grą na sto procent. Stąd zmiany i reakcja w szatni. W drugiej części spotkania mogliśmy się podobać, to była ta Avia, która potrafi reagować po stracie piłki i która może się podobać. Gratulacje dla chłopaków, bo dali z siebie sto procent i punkty zostały w Świdniku – ocenia na klubowym facebooku trener Mierzejewski.
Avia Świdnik – Sokół Sieniawa 3:0 (1:0)
Bramki: Małecki (10), Białek (55-z karnego, 70).
Avia: Grabowski – Myszka, Dobrzyński, Mykytyn, Rozmus (75 Zagórski), Uliczny, Popiołek, Zając (46 Kalinowski), Małecki, Maj (70 Akhmedov), Paluchowski (26 Białek).