Po 40 minutach meczu Gryf Gmina Zamość – Lewart Lubartów wydawało się, że goście nie będą mieli problemów z wywalczeniem pełnej puli. Prowadzili 1:0, mieli przewagę i kolejne sytuacje. Zamiast drugiej bramki, w końcówce pierwszej połowy zrobiło się 1:1. Po przerwie gra była bardziej wyrównana, ale trenerski nos Grzegorza Białka zapewnił przyjezdnym trzy punkty
Już w 13 minucie po rzucie rożnym gospodarzy, Damian Podleśny złapał piłkę i dalekim wykopem „uruchomił” Łukasza Najdę. Ten wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą i wyłożył piłkę do Kamila Zielińskiego, który dopełnił jedynie formalności.
Kolejne fragmenty? Przewaga Lewartu, a także kilka dogodnych sytuacji. W tym „setka” Sebastiana Plesza, groźne ataki Filipa Michałowa oraz kilka starć w polu karnym gospodarzy, które nie kończyły się jednak jedenastkami.
Zamiast 0:2, seria niefortunnych zdarzeń pod bramką ekipy z Lubartowa skończyła się wyrównaniem. Goście spodziewali się, że to oni będą wyrzucać piłkę z autu. Stanęli, a arbiter przyznał futbolówkę Gryfowi. Strzał oddał Krystian Bryk jednak wydawało się, że Podleśny nie będzie miał z nim problemów. W ostatniej chwili piłka jednak skozłowała, przeszła bramkarzowi między nogami, odbiła się jeszcze od słupka i mimo rozpaczliwej interwencji golkipera, wylądowała w siatce.
Druga połowa była bardziej wyrównana, było sporo szarpanej gry, a do tego akcje z jednej, jak i drugiej strony. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem trener Białek za kontuzjowanego Bartłomieja Wolskiego zdecydował się wpuścić na boisko Kacpra Sulowskiego.
A ten niemal natychmiast odwdzięczył się… golem. Po rzucie wolnym gospodarze kilka razy próbowali wybić futbolówkę na „uwolnienie”. W końcu zebrał ją Sulowski i ładnym uderzeniem po długim rogu ustalił rezultat na 1:2. W końcówce spotkanie mógł zamknąć Dorian Paluch, ale w dogodnej sytuacji spudłował.
– Z pierwszej połowy byłem naprawdę zadowolony. Długo prowadziliśmy, ale powinno być spokojnie nawet 3:0. Byliśmy lepsi i mieliśmy więcej sytuacji. Przypadkowa bramka na 1:1 spowodowała, że po 45 minutach mieliśmy spory niedosyt, bo naprawdę wyglądaliśmy całkiem nieźle. W drugiej połowie na pewno mecz zrobił się już bardziej wyrównany. Kacper Sulowski przymierzył jednak idealnie i wywalczyliśmy trzy punkty. To był ostatecznie trudny mecz, który mogliśmy i powinniśmy wcześniej rozstrzygnąć na naszą korzyść – ocenia Grzegorz Białek, trener Lewartu.
Gryf Gmina Zamość – Lewart Lubartów 1:2 (1:1)
Bramki: Bryk (41) – Zieliński (13), Sulowski (76).
Gryf: Tomczyszyn – Wolanin, Posikata, Dobromilski, Popko (61 Pupeć), Kycko, Kierepka (69 Sałamacha), Wołoch, Bryk (82 Gabryel), Gierała, Pryliński.
Lewart: Podleśny – Michałów (78 Pęksa), Majewski, Niewęgłowski, Plesz, Gede, Zieliński (82 Parada), Wolski (75 Sulowski), Aftyka (88 Paluch), Najda (86 Iskierka), Myśliwiecki.