Rondo na skrzyżowaniu ul. kardynała Stefana Wyszyńskiego i al. NSZZ „Solidarność” w Świdniku będzie nosić imię Alfreda Bondosa. Większość miejskich radnych poparła tę inicjatywę.
– Nie miałem okazji znać pana Alfreda Bodosa, tak jak pewnie wy koledzy (do radnych-red.) z jego działalności solidarnościowej, z walki z systemem komunistycznym. Te historie mogłem usłyszeć tylko i wyłącznie od najbliższych – mówił podczas ostatniej sesji radny Marcin Magier, który razem ze Stowarzyszeniem Wspólnota Świdnicka był inicjatorem takiej formy upamiętniania czołowego działacza świdnickiej „Solidarności”. – Miałem okazję poznać pana Alfreda jako radnego, samorządowca, lokalnego działacza, jako wielkiego świdnickiego patriotę, który był zakochany w naszym mieście. Poświęcał się naszej miejskiej wspólnocie. Poza tym bardzo wiele robił na osiedlu Brzeziny, z którego startował jako radny. Uważam, że taka forma upamiętnienia jest na pewno wielkim hołdem dla tego człowiek, a dla jego historycznej walki z komunizmem, ale też te zwykłej, prozaicznej codziennej działalności.
– Jako młody inżynier, pracujący w WSK poznałem Alfreda Bandosa z racji prowadzonych przez niego audycji w zakładowym radiowęźle. To było podczas strajków – wspominał na posiedzeniu radny Kazimierz Bachanek, który przypomniał także jak kilka dni po pacyfikacji zakładu przez ZOMO Bondos wymknął się o obławy. – Alfred jako kierujący tym strajkiem nie został aresztowany. Przez długi czas ukrywał się w kanałach ciepłowniczych na WSK (przez cztery miesiące-red.). Wyobraźmy sobie jak to byłoby przesiedzieć tyle dni i nocy w norze, ze szczurami i myszami. I dodał: Później ujawnił się. Podjął współpracę z podziemną komisją „Solidarności”, która powstała po pacyfikacji WSK.
W 1990 r. Alfred Bondos został radnym Miasta Świdnik. Funkcję tę pełnił kilka kadencji. Był także radnym powiatowym.
Alfred Bondos zmarł nagle 8 czerwca 2020 r. Miał 74 lata.
Za nadaniem rondu im. Alfreda Bondosa głosowało 20 radnych, jedna osoba wstrzymała się od głosu.