Biała Podlaska szykuje miejsca zakwaterowania dla Ukraińców i organizuje zbiórki potrzebnych rzeczy. Ale większe grupy uchodźców jeszcze do miasta nie dotarły.
Samorząd zabezpieczył 120 miejsc, 30 z nich w obiektach stowarzyszenia Wspólny Świat, a 90 w hotelach pracowniczych bialskiej firmy Edwood. W poniedziałek nikt z Ukrainy jeszcze tam nie trafił. Ale urzędnicy uruchomili punkt konsultacyjny. Można tu dzwonić (83 376 91 00) lub skontaktować się mailowo (solidarnizukraina@bialapodlaska.pl) i zgłaszać na przykład chęć przyjęcia uchodźców do swoich domów. Ale nie tylko. Samorząd tworzy też bazę pomocy transportowej czy tłumaczeniowej.
– Na ten moment dzwonią przede wszystkim mieszkańcy, którzy pytają w jaki sposób mogą pomoc uchodźcom – przyznaje Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzeczniczka urzędu.
Poza tym, w siedzibie Straży Miejskiej przez całą dobę oraz w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej (w dni robocze od 7.30 do 18) można przekazywać dary. – Najbardziej potrzebne są: żywność, pościel, ręczniki, kosmetyki, naczynia jednorazowe oraz taśma pakowa. Każdego dnia transportujemy paczki na przejścia graniczne i przekazujemy obecnym tam wolontariuszom – tłumaczy rzeczniczka.
Miasto rozważa też inne rozwiązania pomocowe. – Prezydent zadeklarował już, że jeśli zaistnieje taka potrzeba, powstaną w szkołach dodatkowe oddziały dla dzieci, by zapewnić im ciągłość edukacji – dodaje Kuc–Stefaniuk.
"Nie robimy nic wyjątkowego"
W poniedziałek grupy Ukraińców wbrew wcześniejszym zapowiedziom jeszcze do Białej Podlaskiej nie dotarły. Ale chętnych do pomocy nie brakuje. Ewa Graniak–Wosinek z mężem Arturem już od kilku dni jest w to zaangażowana. – Nie robimy nic wyjątkowego. To wyszło spontanicznie. Mąż wpisał nasze numery telefonu na jakiejś grupie pomocowej na Facebooku. Wiedział, że zrobimy wszystko by pomóc – opowiada pani Ewa, która prowadzi pracownię artystyczną.
Mieszkają pośrodku lasu w gminie Rossosz. – Artur już w czwartek pojechał po pracy na granicę w Dorohusku. Zabrał stamtąd Olenę z synem i kotem. Przenocowali u nas. A rano odwiózł ich na pociąg. Pojechali do lubuskiego. Tam czekał już mąż pani Oleny – relacjonuje nasza rozmówczyni.
Teraz Wosinkowie koordynują transporty innych wolontariuszy.– Uruchomiłam zbiórkę na „zrzutka.pl” na paliwo. Jest niesamowity odzew – przyznaje.
W sumie, dzięki współpracy z władzami samorządowymi, w gminie Wisznice i Rossosz udało się utworzyć bazę nawet 400 miejsc dla uchodźców.– Przypuszczam, że większa fala osób dotrze do nas za kilka dni – uważa pani Ewa.
W Białej Podlaskiej, miejsca dla 50 cudzoziemców przygotowała też w swojej sali gimnastycznej Niepubliczna Szkoła Podstawowa im. J. Korczaka.
Natomiast Hotel Zamek Janów podlaski należący do grupy Arche ma przyjąć 50 podopiecznych z ukraińskiego domu dziecka. Dyrektorowi hotelu Grzegorzowi Orzełowskiemu w znalezieniu transportu pomaga Anna Lewandowska, żona piłkarza Roberta Lewandowskiego.