Biała Podlaska uchyliła Samorządową Kartę Praw Rodzin. To była druga próba, tym razem skuteczna, dzięki głosom radnych Koalicji Obywatelskiej i Białej Samorządowej. – To jest wojna ideologiczna i tego nie unikniemy – ostrzegał tuż przed głosowaniem orędownik karty, radny Sławomir Potocki (Zjednoczona Prawica).
To klub Koalicji Obywatelskiej złożył projekt uchwały w sprawie uchylenia przyjętego w 2019 roku dokumentu. – Karta tak naprawdę nie wnosi nic i nikogo nie chroni w naszym mieście. Jest wyrazem naszych skostniałych poglądów – uważa Marta Cybulska-Demczuk, radna KO. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku próbę uchylenia karty podjęło bialskie środowisko Inicjatywy Polskiej, ale w głosowaniu był remis.
Zapisów tego dokumentu od początku broni radny prawicy, Sławomir Potocki. – To jest wojna ideologiczna i tego nie unikniemy – ostrzega i zachęca kolegów z rady do lektury „Globalizacji Zachodniej Rewolucji Kulturowej”, autorstwa Marguerite A. Peeters. Orędownik przywołuje też słowa Jolanty Dobrzyńskiej z Narodowej Rady Rozwoju. – W 2019 roku pani pedagog mówiła, że na 9 polskich uczelniach były studia genderowe (…). Są już armie przeszkolonych ludzi, którzy czekają teraz na hasło. Działania destrukcyjne odbywają się na skalę globalną. A celem jest wyalienowanie człowieka poprzez zniszczenie rodziny. Mniejszości seksualne są elementem tej wojny – stwierdza Potocki.
– Samorząd powinien być wolny od ideologii – odpowiada mu Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący bialskiej rady. – Pytałem już podczas komisji, komu karta pomogła. Usłyszałem tylko, że nikomu nie zaszkodziła. Tak nie powinien działać samorząd. Nasze uchwały mają pomagać miastu i mieszkańcom. Skupmy się na tym, aby było więcej ulic i chodników, aby mieszkańcom żyło się lepiej – podkreśla Broniewicz.
Słów krytyki nad Samorządową Kartą Praw Rodzin posypało się więcej. – Nie chciałabym abyśmy uzurpowali sobie prawo, by definiować czym jest rodzina. Polska zawsze była tolerancyjnym krajem – zwraca uwagę Cybulska-Demczuk. Przypomnijmy, że w karcie, rodzinę określa się jako związek kobiety i mężczyzny. – Czy mamy wykluczać z rodzin ludzi którzy są w jakiś sposób inni? – pyta radna. Poza tym, w jej ocenie, wiele zapisów dokumentu odnosi się do aktów wyższego rzędu, m.in. Konstytucji czy ustaw związanych z oświatą.
Z kolei radny Mariusz Michalczuk (KO) ma inną propozycję zamiast karty przygotowanej przez instytut Ordo Iuris. – Zamiast tworzyć takie dokumenty bez wiążącego charakteru, dawajmy przykład swoim postępowaniem, zachowujmy się jak należy, bo zapisać może wszystko – uważa Michalczuk. Zdaniem klubu KO taka karta swoimi zapisami dzieli społeczeństwo. – Wszyscy jesteśmy za rodziną, ale bądźmy tolerancyjni dla wszystkich – apeluje Robert Woźniak, szef klubu KO.
Ostatecznie 12 radnych Koalicji Obywatelskiej i Białej Samorządowej zdecydowało o uchyleniu karty. Wszyscy radni Zjednoczonej Prawicy byli przeciwni. Z takiego obrotu sprawy zadowolone jest środowisko bialskiego koła Inicjatywy Polskiej, które zbierało podpisy pod uchyleniem dokumentu. – Cieszymy się, że nasze pomysły są brane pod uwagę, bo to dzięki presji obywateli karta zniknęła z Białej Podlaskiej – zaznacza na koniec Jakub Motyczka z Inicjatyw Polskiej.