"Ekonomik", jedna z najstarszych bialskich szkół, obchodziła swoje 75-lecie. Na zjazd przyjechało blisko 500 absolwentów. Pamiątkową tablicą uhonorowano Józefa Furmana, współorganizatora szkoły.
- Ojcu powierzono organizowanie szkoły w dramatycznych czasach okupacji. To nie było proste, aby uzyskać zgodę władz niemieckich na założenie polskiej szkoły - wspomina Stanisław Furman, syn pana Józefa.
W latach okupacji niemieckiej życie szkoły płynęło dwoma nurtami: oficjalnym i utajnionym. Pierwsze lekcje odbywały przy ul. Narutowicza w tzw. Domu Kijowskim. - Ojcu marzył się budynek odpowiedni do potrzeb rozwijającej się szkoły. W 1950 roku ruszyła budowa gmachu przy ul. Piłsudskiego. Po dwóch latach nowy budynek przyjął już pierwszych uczniów. Był to przedmiot dumy dla ojca i miasta. W szkole była pierwsza sala gimnastyczna w mieście. To było wówczas niespotykane. Sam kończyłem I LO im. J.I. Kraszewskiego i z wielką zazdrością patrzyłem na infrastrukturę "ekonomika" - przyznaje pan Stanisław.
- Odsłonięcie tablicy pamiątkowej to dla nas ogromne przeżycie, dlatego przyjechałem tu z rodziną. To wielkie wzruszenie, że po tylu latach pamięć o ojcu w Białej wciąż trwa- podkreśla Stanisław Furman.
Obecnie w Zespole Szkół Zawodowych nr 1, popularnie zwanym "ekonomikiem" kształci się ponad 1100 uczniów, m.in. w zawodach: technik geodeta, technik ekonomista, technik żywienia i usług gastronomicznych, technik teleinformatyk, technik handlowiec, technik informatyk czy technik architektury krajobrazu.
Grono pedagogiczne to 116 nauczycieli.- Zawsze są wyzwania, nie można spocząć na laurach. Idzie niż demograficznych, dlatego musimy wychodzić naprzeciw oczekiwaniom młodzieży, ale i przedsiębiorców i kształcić nowe kadry - przyznaje dyrektor Ireneusz Długołęcki. - W ostatnim roku podpisaliśmy 7 porozumień, w tym 2 z uczelniami, a resztę z przedsiębiorcami - dodaje Długołęcki.
Z okazji jubileuszu 75-lecia szkoła zaprosiła absolwentów na bal. - Maturę zdawałyśmy w 1954 roku. Pani sobie wyobraża? - żartują Czesława Starska i Bożena Rogala, które skończyły tu technikum finansowe. - W klasie było niewielu chłopaków. Pamiętam, że rozpoczęcie roku mieliśmy w Parku Radziwiłłowskim i stamtąd każdy musiał brać ze sobą krzesło i przenosić do szkoły na Piłsudskiego - opowiadają absolwentki.
Z kolei, pani Edyta skończyła szkołę 29 lat temu. - Rozpoznałam kilku swoich nauczycieli, układ klas właściwie się nie zmienił. Ale tylko we trzy jesteśmy z naszej klasy. To okazja by powspominać, poobgadywać tych, których nie ma- żartuje pani Edyta.
To drugi taki zjazd absolwentów, pierwszy odbył się z okazji jubileuszu 55-lecia istnienia szkoły w maju 1997 roku.