„Ten cyrk wykorzystuje zwierzęta. Uważam, że tak nie powinno być!” – pisze w liście do prezydenta Białej Podlaskiej Zosia, uczennica drugiej klasy szkoły podstawowej. Dziewczynka chce, aby władze miasta nie wpuszczały cyrków. – Pochylimy się nad tym problemem – zapewnia prezydent.
Zosi nie spodobało się to, co zobaczyła kilka tygodni temu z okien swojego domu. Przy blokach rozstawił się bowiem cyrk.
„Wiem, jak ja bym się czuła, gdybym całe życie mieszkała w klatce i byłabym zmuszana do wykonywania często niebezpiecznych sztuczek” – pisze drugoklasistka.
Pod petycją do władz miasta podpisała się cała jej klasa. – Uważamy, że sztuka cyrkowa potrafi być piękna bez tresury i cierpienia zwierząt. Jesteśmy wdzięczni naszej koleżance za odwagę i taki apel – mówią uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Białej Podlaskiej.
Prezydent spotkał się z uczennicą w swoim gabinecie. – To piękna i szlachetna inicjatywa poparta przez jej koleżanki i kolegów. Na pewno i my pochylimy się nad tym problemem, odpowiadając na postulat wrażliwych najmłodszych bialczan – zaznacza prezydent Michał Litwiniuk.
Zosia apeluje bowiem do władz miasta, by zrobiły wszystko, aby do Białej Podlaskiej nie przyjeżdżały cyrki wykorzystujące zwierzęta. – Gratulują Zosi takiej dojrzałości w młodym wieku oraz obywatelskiej i społecznej świadomości. To ogromna duma zarówno dla rodziców, nauczycieli, jak i dla nas wszystkich. Rośnie nam wspaniałe, młode pokolenie bialczan– podkreśla Litwiniuk.
Cyrki przyjeżdżające do Białej Podlaskiej, najczęściej rozstawiają się na terenach przy ul. Terebelskiej i Al. Tysiąclecia. To działki, które są w rękach prywatnych. Procedowana obecnie nowelizacja ustawy dotyczącej zwierząt zakazuje wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych. Usuwa też cyrki z listy podmiotów, które mogą sprowadzać zwierzęta z zagranicy.