NSZZ "Solidarność” z Bursy Szkolnej w Białej Podlaskiej zarzuca dyrektorce poważna zaniedbania.
Związkowcy z bursy poskarżyli się bialskim radnym. Narzekają na szykany i mobbing. Twierdzą, że dochodzi do zaniedbań w opiece nad młodzieżą. Jako przykład podają próbę samobójczą mieszkającej w bursie dziewczyny. Twierdzą, że doszło do niej, gdy nie było dyrektorki i nikogo z wychowawców.
- U nas jest terror. Ludzie są zastraszeni! Musieliśmy powiadomić prokuraturę o usiłowaniu samobójstwa przez wychowankę. Dziewczyna wzięła bardzo dużą dawkę leków. Została uratowana tylko dzięki swojej koleżance, która wróciła do pokoju, bo zapomniała kosmetyków. Ukręcono łeb innej sprawie, gdy pijany student napastował niepełnosprawną. Dość już mamy zamiatania spraw pod dywan! - mówi Zygmunt Deniszczuk, przewodniczący "Solidarności” w bursie.
Poprosiliśmy o komentarz Stanisławę Daniluk, dyrektorkę bursy. Powiedziała, że nie zna zarzutów. Nie wiedziała, że zostały zaprezentowane na ostatniej sesji bialskiego samorządu. - Nie było żadnej próby samobójczej. Nie było mobbingu. Nie będziemy rozmawiać o tych sprawach, zanim wszystko nie zostanie sprawdzone i zweryfikowane - ucina rozmowę.
Zbigniew Chalimoniuk, zastępca prokuratora rejonowego w Białej Podlaskiej potwierdził, że prokuratura otrzymała zawiadomienie o zaniedbaniach wychowawczych podczas usiłowania samobójstwa. Postępowanie wyjaśniające jest na początkowym etapie.
Sprawę badało już Kuratorium Oświaty w Lublinie. - 12 października, podczas próby samobójczej zabrakło opieki pedagogicznej. Planowane jest wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pani dyrektor bursy. Kurator ma złożyć podpis pod tą decyzją. Ale jeśli chodzi o zarzuty związkowców dotyczące mobbingu i szykan, to raczej się nie potwierdziły - mówi Jolanta Kasprzak, rzecznik kuratorium.
W czwartek wieczorem nad skargą związkowców dyskutowali radni. Odczytał ją Michał Litwiniuk, przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Nie wszystkim się to spodobało.
- Nie wykonujmy linczu na dyrektorce! Dajmy jej szansę. Zarzuty nie zostały zweryfikowane. Nie możemy publicznie poznawać tylko jednej strony medalu - protestował radny Edward Borodijuk.
Z publicznym odczytaniem skargi nie zgadzał się też Andrzej Czapski, bialski prezydent. - My wykończymy Daniluk! Jest już strzępkiem nerwów.
Z kolei Grzegorz Woźniak nawoływał, aby sprawy nie zamiatać pod dywan.
Większość radnych postanowiła o zleceniu Komisji Rewizyjnej kontroli bursy.