O warunkach panujących w bialskim barze "Kurak” poinformował nas internauta Tomasz.
Inspektorzy sanepidu, którzy pojawili się w barze, też mieli wiele zastrzeżeń.
– Właściciel "Kuraka” aż się zawstydził, gdy nasze pracownice odwiedziły lokal. Podczas kontroli okazało się, że rzeczywiście było brudno. Podczas naszej wizyty sam szef postanowił go zamknąć na jakiś czas. Dostał też 500-złotowy mandat – informuje Zofia Badach, powiatowy inspektor sanitarny w Białej Podlaskiej.
Tomasz Derlukiewicz, właściciel baru, jego stan tłumaczy awarią ogrzewania. Rury pod podłogą zaczęły przeciekać, a na podłogę lokalu wypływała woda.
– Mieliśmy kłopoty z powodu mrozów. Sanepid trafił na moment, gdy mieliśmy poważną awarię. Dlatego na dwa dni postanowiliśmy zawiesić działalność – wyjaśnia Derlukiewicz.
Ale nie zgadza się z zarzutami naszego Czytelnika. – Nie było aż tak źle. A teraz jest o wiele lepiej – zaznacza.