Pracownicy bialskiego Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej są wstrząśnięci dramatem dzieci alkoholików.
- Dzieci pani Agnieszki i Zygmunta, mieszkających przy ul. Brzeskiej, same przychodziły do nas z zapytaniem - "Kiedy nas zabierzecie” - mówi Maria Parafiniuk, dyrektor bialskiego MOPS. - Pięcioro musieliśmy umieścić w domu dziecka.
Pracownicy MOPS zawsze starają się znaleźć dla dzieci rodzinę zastępczą wśród ich bliskich. Niestety, w tym roku udało to się tylko w dwóch przypadkach, kiedy dziadowie zdecydowali się zaopiekować dziećmi.
- O pomocy zapominają często wujkowie, ciocie, rodzice chrzestni - mówi Maria Parafiniuk. - A to te osoby powinny przede wszystkim zastąpić tym dzieciom rodzinny dom.
W MOPS podkreślają, że w najgorszej sytuacji są dzieci wychowywane przez samotne matki. To one często sięgają po alkohol, zostawiając maluchy na pastwę losu. Tak było z Wiolettą P., której dwoje czteroletnich bliźniąt zostało umieszczonych w domu dziecka. Dwoje starszych dzieci pozostało pod opieką dziadków. Podobnie było z dwójką dzieci w wieku 8 i 10 lat. Nimi zaopiekowała się jednak babka. Ich matka - Dorota C. - popadła w alkoholizm. Do rodziny zastępczej trafiło także troje dzieci (w wieku 3, 6, 9 lat) Barbary i Jerzego S. Powód ten sam - alkoholizm rodziców.
W ubiegłym roku do rodzin zastępczych, pogotowia opiekuńczego i do domów dziecka trafiło 17 dzieci z Białej Podlaskiej. W tym roku taki los spotkał już 7 dzieciaków.
W wielu rodzinach borykających się z alkoholizmem dochodzi do awantur. W 2006 r. aż 100 osób musiało skorzystać z ośrodka interwencji kryzysowej w Konstantynowie. W tym roku prezydent przyznał 50 tys. zł na wspomniany ośrodek.
Anna Polak, prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży "Perspektywa”, twierdzi, że do trzech miejskich świetlic socjoterapeutycznych przychodzi ponad 90 podopiecznych z rodzin posiadających problemy m.in. alkoholowe. - Niestety, takich rodzin jest coraz więcej, a ofiarami tej sytuacji są głównie dzieci. - mówi prezes Polak. - Dzięki pomocy prawie 20 wolontariuszy i kilku szkół możliwe jest stworzenie naszym podopiecznym warunków lepszych aniżeli w rodzinnych domach.