Chociaż w piątek padało i było ślisko, bialska młodzież zorganizowała akcję "Masa Krytyczna”. Prawie 20 osób przyjechało w deszczu na plac Wolności, aby zamanifestować w obronie rowerów jako środka lokomocji. Pomysł cyklistów nie przypadł do gustu zwolennikom motoryzacji.
Jadący w kasku i przestrzegający przepisów rowerzysta Paweł Dawidziuk przyznał, że w trakcie przejazdu kolumny manifestujących rowerzystów powstał korek. - Część kierowców denerwowała się, wzywała mundurowych. Policjanci upominali nas, abyśmy jechali zgodnie z przepisami - mówi Dawidziuk. - Uważam jednak, że źle nie było. Jechaliśmy prawą stroną i staraliśmy się nie łamać zasad ruchu drogowego. Chcieliśmy pokazać wszystkim, że w Białej Podlaskiej wraz z chodnikami trzeba budować też ścieżki rowerowe. Zabiegamy o to od lat. Proponowaliśmy nawet jak powinien wyglądać przebieg tras rowerowych. Nie było jednak z kim rozmawiać.
Rowerzyści zgodnie podkreślają, że rower jest nie tylko doskonałym środkiem transportu, ale też daje możliwość miłego spędzenia czasu. Jeżdżenie na nim jest zdrowe. Zdaniem Kuby Wierzynkiewicza, cykliści chcieli także zamanifestować swoją obecność na drogach, w tym również na ulicach miasta. - Wiele osób jeździ rowerami - mówi Kuba. - Jednoślady nie są jednak traktowane na równi z samochodami. Kiedy jedzie się po ulicy, wtedy kierowcy traktują nas nieprzyjaźnie. Gdy poruszamy się po chodnikach, wówczas piesi mają do nas pretensje. •