Tylko puchar pocieszenia zawiozą do domu słowaccy strażacy. Podczas sobotnich zawodów sportowo-pożarniczych w Milanowie triumfowali gospodarze.
Punkty zdobywa się też w trakcie sztafety z przeszkodami. Zmagania 5 drużyn oceniał zespół sędziowski pod przewodnictwem Krzysztofa Kasperczuka, starszego aspiranta PSP Parczewie. Zwyciężył jeden z dwóch startujących teamów milanowskich (dotychczas reprezentujących z powodzeniem Polskę w międzynarodowych zawodach i olimpiadach).
Drużyna pod dowództwem Jacka Pogorzelca pokonała gości ze Słowacji, siedlecką PSP i OSP z Pszowa na Śląsku. - Z uznaniem obserwowaliśmy to pasjonujące widowisko. Strażacy dali z siebie wszystko. Upał ich nie oszczędzał, ale nie zawiedli kibicujących licznie mieszkańców - ocenia Stefan Witkowski z Zieleńca.
Z tej samej miejscowości przyjechał z rodziną na zawody strażackie i turniej sołectw Waldemar Łukowiec. Występ orkiestry OSP z Milanowa, odegranie hymnów państwowych, to z w jego ocenie przydało zawodom splendoru.
Emocji dostarczyło też piłkarskie spotkanie miejscowego Ludowego Klubu Sportowego (świętował podczas Dni Milanowa 80-lecie) z Adamsem z Brześcia. Futboliści zza Bugu kazali na siebie czekać, gdyż nie mogli trafić do Milanowa. Mecz rozpoczął się z opóźnieniem a zakończył dyplomatycznym remisem 3:3. Ponoć zawiedzeni kibice sugerowali, aby za wpuszczenie wyrównującego gola od gości pod koniec meczu, bramkarz LKS szedł piechotą na sierpniowy rewanż do Brześcia.
Równie gorących wrażeń doświadczyli uczestnicy i obserwatorzy niedzielnego turniej sołectw. Zwyciężyły, broniąc jednocześnie tytułu z ubiegłego roku, Czeberaki. Drugie i 3 miejsca wywalczyły kolejno Milanów i Rudno III. •