Słowatycze. W starciu z owczarkiem niemieckim 8-latek nie miał żadnych szans. Potężny wilczur przewrócił i gryzł dziecko po całym ciele.
- To było 7 lutego tego roku. Wyszedłem z domu koło południa. Na ulicy usłyszałem przeraźliwe krzyki dzieci. Ruszyłem w tamtą stronę. Gdy dotarłem na miejsce, zobaczyłem, że rozwścieczony pies gryzie leżącego na ziemi chłopczyka. Wojtuś zasłaniał twarz, a potężny owczarek szarpał go i kąsał po całym ciele. Z całej siły kopnąłem zwierzę, aż odskoczyło na bok - opowiada mł. chor. Piotr Matczuk.
Chłopiec miał wiele obrażeń, najpoważniej wyglądały rany w pachwinie. Nie było czasu na wzywanie pogotowia. Strażnik natychmiast położył go w swoim samochodzie i zawiózł najpierw do matki, a następnie do szpitala we Włodawie.
- Potem okazało się, że pies nie był szczepiony. Na szczęście, nie miał wścieklizny, ale nie otrzymał też żadnej kary. Nadal, jakby nigdy nic, mieszka ze swoimi właścicielami - zauważa.
Wczoraj w sławatyckiej placówce Straży Granicznej kwiatom i podziękowaniom nie było końca. Odświętnie ubrany chłopiec chętnie fotografował się ze swoim wybawcą, a jego rodzice nie szczędzili pochwał swojemu sąsiadowi.
- To bardzo odważny człowiek. Uratował życie naszemu dziecku - mówi pan Wiesław. - Wojtuś przez miesiąc leżał w szpitalu. Potem przeszedł bardzo długą rehabilitację. Bogu dzięki, leczenie już ma za sobą, ale boi się pojechać rowerem do sklepu i do szkoły.
Komendant główny Straży Granicznej ppłk Leszek Elas jest dumny ze swojego podwładnego.
- Taka postawa to piękny wzór do naśladowania. Nie tylko w służbie Straży Granicznej, ale i całym społeczeństwie - mówi w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Leszek Elas.
W imieniu prezydenta RP komendant straży odznaczył Matczuka medalem "Za Ofiarność i Odwagę”. Wręczył mu też nagrodę pieniężną.