Około 4,5 tys. zł otrzymał Włodzimierz O., były zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych szpitala w Parczewie z tytułu tzw. ustawy 203. Jest on pierwszym w tej placówce i na Podlasiu, który wystąpił do komornika o wykonanie wyroku sądu w tej sprawie. Takie same prawa ma jeszcze około 300 pracowników.
- Do sądu wystąpiłem zgodnie z literą prawa. Nie bez znaczenia jest również fakt, że ostatnio jestem bezrobotnym - stwierdza Włodzimierz O.
Wcześniej około 300 pracowników szpitala wystąpiło także do sądu pracy o przyznanie im dodatkowego wynagrodzenia, należnego z tytułu ustawy 203. Mimo wyroków zasądzających należne kwoty, dotychczas żaden z nich nie skierował sprawy do komornika.
- Zajęcie wierzytelności przez komornika z naszego konta bankowego, należnych byłemu zastępcy dyrektora, jest bezprawne. Ich główna kwota jest wyższa od przysługującej zainteresowanemu. Komornik nie powinien jeszcze wykonać egzekucji ze względu na złożoną przez nas apelację w tej sprawie w sądzie pracy. W najbliższych dniach złożymy jeszcze zażalenie na czynności komornika - podkreśla z naciskiem Jerzy Szubstarski, dyrektor SP ZOZ w Parczewie.•
Czy postąpił słusznie?
- Z prawnego punktu widzenia, wszystko w porządku. Jednak z moralnego to dla mnie duże zaskoczenie, tym bardziej, że toniemy w długach. •
Artur Ognik, technik fizjoterapii:
- Miał prawo tak postąpić. Takie same wyroki sądowe mają inni pracownicy, ale nie skierowali swoich spraw do komornika, w trosce o dobro naszej placówki. Dla mnie tak postawa jest tym bardziej zaskakująca, że przed trzema laty o podwyżkę płac walczył średni personel medyczny, nie dyrektorzy.•
Teresa Bakon, bezrobotna z Glinnego Stoku
- Niepokoi mnie postawa społeczna byłego dyrektora. Trudna sytuacja finansowa szpitala, może sprawić, że przestanie on istnieć. •
Stefan Woźniak, rencista z Parczewa:
- Uważam, że pieniądze należą się tylko medycznemu personelowi średniemu. Bo o to dodatkowe wynagrodzenie walczyły pielęgniarki, których sytuacja materialna jest nie do pozazdroszczenia. •