Przed północą ze środy na czwartek na ul. Lubelskiej w Białej Podlaskiej dachował samochód osobowy. Kiedy obok zatrzymały się przejeżdżające auta, zakrwawiony kierowca ukrył się w pobliskim lesie.
- Zasymulowali odjechanie z miejsca zdarzenia. Zatrzymali radiowóz nieopodal i zgasili światła. Wtedy mężczyzna wyszedł z lasu i został zatrzymany. Miał 2,3 promila alkoholu - wyjaśnia Jarosław Janicki z bialskiej policji.
29-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej był potłuczony i podrapany, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Za jazdę po pijanemu grozi mu do 2 lat więzienia.