Wolontariusze na koniach, spieszeni i zmotoryzowani dwoili i troili się wczoraj na Podlasiu, aby zebrać jak najwięcej pieniędzy na ratowanie życia noworodków.
W bialskim Zakładzie Karnym 54 skazanych brało udział w koncercie. Niestety program został nieco uszczuplony, gdyż jeden z artystów nie mógł wejść do więzienia, był... nietrzeźwy. Skazani dali ze swojego funduszu na OWSP 100 zł. 150 zł zebrano od rodzin odwiedzających więźniów. Na aukcję osadzeni przygotowali 23 przedmioty.
O zmierzchu rozpoczął się koncert na pl. Wolności. Wystąpiły miejscowe zespoły. Za 2 zł (datki na orkiestrę) widzom oferowano grochówkę. Licytowano też wiele gadżetów m.in. brykiet ze zniszczonych banknotów stuzłotowych oraz karty telefoniczne i telefony. O godz. 20 zapalono łańcuszek sztucznych ogni. Dotarł on do "rakiety”, która wystrzeliła w niebo. Na rzecz WOŚP firma Kociuk & Magier przekazała 2 tysiące złotych, Handel Zagraniczny B. Łęskiego 1000, J. Szeptycki i "Delfin” po 500 zł.
Bialska komendantka ZHP Maria Chałas powiedziała nam, że po otwarciu pierwszych dziesięciu puszek okazało się, iż jest w nich zaledwie 1550 zł. 92 woluntariuszy wyruszyło z puszkami na radzyńskie ulice. Policja bacznie zwracała uwagę na bezpieczeństwo młodzieży. Finałowe imprezy WOŚP odbyły się na boisku osiedla Zabielska, gdzie wystąpiły miejscowe zespoły.
Trzydzieści osób wzięło udział w zbiórce w Łosicach. Ludzie dawali skromne datki (oprócz jednej osoby, która przekazała złoty pierścionek). W koncercie w ŁDK wystąpiły cztery zespoły, dwa łosickie i dwa siedleckie.W powiecie łukowskim kwestowało prawie 300 wolontariuszy. Część z nich na koniach. Były dwa sztaby. Jeden w ŁOK, drugi w Ośrodku Sportu i Rekreacji, tam późnym wieczorem zlicytowano złote serduszko.