Interwencje w sprawie portu cargo i strefy gospodarczej w Białej Podlaskiej poróżniły podlasko-chełmskich posłów. List do premiera podpisany przez kilku posłów na czele z Franciszkiem Jerzym Stefaniukiem z PSL dotyczył przyjęcia do porządku obrad Rady Ministrów sprawy inwestycji w Białej Podlaskiej.
– Nie ukrywam, że jestem tym faktem zdumiony i zaskoczony. Odbieram to jako łamanie solidarności poselskiej w rozwiązywaniu spraw lokalnych. Uważam to za element prowokacji wobec mojej osoby. Oczekuję w tej sprawie wyjaśnień – mówi Lech Nikolski, który jest jednocześnie szefem gabinetu politycznego premiera. Według niego sprawa niepodpisania przez niego listu stała się na tyle głośna, że poruszano ją z ambony w jednym z bialskich kościołów.
– Nigdy nie przeszło mi przez umysł, abym w jakiejkolwiek sprawie dotyczącej interesów naszej społeczności czy terenu rywalizował z posłem L. Nikolskim – mówi tymczasem poseł Stefaniuk. – W tym przypadku wydawało się, że jako szef gabinetu politycznego premiera byłby on adresatem, a nie petentem w liście skierowanym do Leszka Millera. Dziwne byłoby zatem dawać mu list do podpisania. Nie chciałem pomniejszenia roli pana ministra. Chodzi o finał sprawy, a nie niuanse. Sprawą powinna zainteresować się Rada Ministrów.
Poseł Nikolski podkreślił, że trwają prace w resorcie środowiska nad nowym wnioskiem Zarządu Gminy Biała Podlaska o przeznaczenie gruntów leśnych pod budowę strefy gospodarczej. Zaznaczył, że minister środowiska Stanisław Żelichowski zwrócił się z prośbą o rozpatrzenie przez rząd informacji o inwestycji na bialskim lotnisku. Na ten temat wypowie się jeszcze Ministerstwo Infrastruktury. Posła Nikolskiego zobowiązano, by podjął się wypracowania opinii dotyczącej inwestycji.