Potomkowie bialskich Żydów szukają śladów po swoich rodzinach w Białej Podlaskiej. Podczas kilkudniowej wizyty delegacje z Izraela i Wielkiej Brytanii opowiadają swoje historie mieszkańcom.
– Okazało sie, że co roku do Białej Podlaskiej i okolicznych miejscowości przyjeżdżają dziesiątki, jak nie setki dawnych mieszkańców Białej i ich potomkowie z nadzieją że ktoś pamięta ich przodków – mówi Cezary Nowogrodzki, regionalista z Fundacji Promocji Kultury i Edukacji im. Jerzego I. Illinicza, która zorganizowała wizytę. – Ci ludzie przyjeżdżają trochę incognito. Trafiają w pustkę, bo w naszym mieście nie ma żadnych instytucji gdzie mogliby opowiedzieć swoje historie. Zwracamy uwagę na ten problem – dodaje Nowogrodzki.
Amir Feigenbaum przyjechał do Białej Podlaskiej drugi raz. W Izraelu mieszka z żoną i trójką dzieci. Jego ojciec Moshe Yosef Feigenbaum urodził się w Białej Podlaskiej, mieszkał wraz z rodziną przy ulicy Brzeskiej 10. Napisał księgę pamięci o bialskich Żydach.
– To była ciężka decyzja, aby przyjechać tutaj. Bo mój ojciec przed śmiercią mówił abym nie wracał do Polski. Ale chcę tutaj jakoś jego upamiętnić i poczuć w ten sposób ulgę. W domu ojciec mało mówił o Holokauście. Myślę, że uważał że Polska to wielki cmentarz jego rodziny – opowiada Amir Feigenbaum.
– On posiada potężny zbiór archiwaliów po swoim ojcu. Dobrze byłoby aby kopie trafiły do naszego miasta – uważa Nowogrodzki.
Na cmentarzu żydowskim goście odmówili modlitwę za zmarłych. W programie były także warsztaty wytwarzania ceramiki z Nurit Shany, malarką z Izraela, której ojciec Yosel Birnstein urodził się w Białej Podlaskiej i był pisarzem. Haya Weisshaus urodziła się w Białej Podlaskiej w 1945 roku.
– W czasie wojny żyliśmy w Polsce, o ile można nazwać to życiem, bo byliśmy w gettach, a później ukrywaliśmy się w lasach, udało nam się przeżyć. Dzięki temu że pod koniec wojny z grypą partyzantów się ukrywaliśmy – opowiada Weisshaus.
Z kolei Hila Timor która dokumentuje wszystko w nagraniach uważa że takie historie warto promować. – Wierzę, że możemy dzięki temu zrobić coś nowego, lepszego, warto zebrać te historie i później opowiedzieć je innym. To mogą być historie edukujące dla młodych i w Polsce i w Izraelu – zauważa.
W czasie spotkania okazało się, że Moshe Yosef Feigenbaum przeżył Holokaust dzięki temu, że ukrywała go rodzina Charłampowiczów z Białej Podlaskiej. Wiadomo, że były to dwie kobiety, które dawały mu schronienie na obrzeżach miasta przy obecnej ulicy Francuskiej. Goście z Izraela wystąpili z apelem o kontakt, jeżeli członkowie tej rodziny mieszkają nadal w Białej Podlaskiej. Niewykluczone, że wystąpią o nadanie im odznaczenia Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.