Najpierw rezygnacja prezesa Lucjana Cichosza, a chwilę potem niespodziewana nominacja na to stanowisko dla Hanny Sztuki, dotychczasowej szefowej stadniny w Białce. Załoga z Janowa Podlaskiego ma dość kolejnych zmian kadrowych i protestuje, blokując bramę główną do stadniny.
To już szósta zmiana od 2016 r., a więc od czasu, gdy ówczesna Agencja Nieruchomości Rolnych zwolniła doświadczonego i wieloletniego prezesa Marka Trelę. – Chcemy stabilizacji, a nie kolejnej karuzeli – denerwuje się pan Mariusz, przewodniczący związków zawodowych w janowskiej stadninie.
W poniedziałek rano dowiedział się, że nową szefową ma tu być Hanna Sztuka, dotychczasowa kierowniczka stadniny w Białce, a w latach 2016–2018 główna hodowczyni w Michałowie. – Przez ostatnie 2,5 roku, gdy prezesem był pan Cichosz, było w miarę spokojnie. Owszem uprzedzał, że chce stąd odejść z uwagi na swój wiek. Ale nie takiej nominacji się spodziewaliśmy. To nazwisko nie kojarzy się dobrze w środowisku hodowców – tłumaczy pan Mariusz.
Pracownicy mają dość
Rozmawiamy przed bramą główną do stadniny, gdzie w poniedziałek zebrała się prawie cała załoga. – Nie wpuścimy pani Sztuki – deklarują ludzie, którzy w większości pracują tu nawet po kilkadziesiąt lat. Na przywitanie, przez wjazdem ustawili bele siana z banerem „Książka służy do nauki, Janów nie dla sztuki”.
– Kolejnej zmiany to miejsce może już nie wytrzymać. Tutaj chodzi o dobro polskiej hodowli koni. Pracownicy są zmęczeni zmianami politycznymi – zauważa Ewa Krzakowska–Łazuka, pracownica administracji w stadninie.
Załoga liczyła, że w fotelu prezesa zasiądzie lekarz weterynarii Przemysław Bartoszek. – Od miesiąca wdrażał się jako wiceprezes. To koniarz, praktyk i hodowca bez politycznego zaplecza. Miał zająć miejsce po panu Cichoszu. A gdy dowiedział się o nominacji pani Sztuki, również złożył rezygnację – relacjonuje pracownica działu administracji.
Nowy stołek byłego prezesa
Lucjan Cichosz, w przeszłości parlamentarzysta PiS, najstarszą państwową stadniną kierował od września 2020 r. – W piątek złożyłem rezygnację. O powodach powiem później, gdy ten kurz opadnie. Mam teraz zabieg w szpitalu – mówi Dziennikowi.
Twierdzi, że nie wiedział kogo Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który nadzoruje stadniny, wskaże na jego miejsce. – Pracownicy dali mi znać, że to pani Sztuka. Zostawiłem dużo serca w stadninie, coś udało się zmienić na lepsze. I chwała należy się tej załodze, że stanęła po stronie prawdy, a nie fałszu – podkreśla Cichosz, który chciał m.in. rozwijać stado krów, widząc w tym sposób na polepszenie finansów.
Za jego rządów, stadnina została dokapitalizowana kwotą 7,5 mln zł na „cele rozwojowe”. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, po karierze w Janowie, Cichosz wcale nie zamierza iść na emeryturę. Najprawdopodobniej obejmie stołek wiceburmistrza Krasnegostawu.
Zmiany przez Pride of Poland
Formalnie od poniedziałku janowską stadniną zarządza Hanna Sztuka, która do tej pory była szefową w Białce. – Obecnie przekazuję tam obowiązki innej osobie – tłumaczy.
Jej misją w Janowie Podlaskim ma być poprawa sytuacji finansowej. – Janowska stadnina ma jeden z najgorszych wyników finansowych ze spółek należących do KOWR. Moim zadaniem jest wyjście na prostą. Obecnie jest tu niska produkcyjność i z tego powodu są słabe wyniki za ubiegły rok – stwierdza.
Z pewnością wpłynęły też na to nieudane licytacje podczas ubiegłorocznej aukcji Pride of Poland, bo kupiec z Francji nie zapłacił za kilka najdroższych koni. Po podliczeniu wyszło, że wynik to nie blisko 1,6 mln euro, tylko 641 tys. euro. A z wystawionych 20 koni, udało się pomyślnie sprzedać tylko 10.
Hanna Sztuka nie przewiduje rewolucji kadrowych. – Załoga i tak jest dość szczupła. Bardziej będzie mi zależało, by zachęcić nowe osoby do wstąpienia do zespołu – zaznacza. Jednocześnie liczy, że emocje wśród pracowników szybko opadną. – W tym tygodniu pojawię się w stadninie, gdy tylko otrzymam wszystkie dokumenty z KOWR – zapowiada. W poniedziałek do konfrontacji z załogą nie doszło.
Nowa prezes? “To najgorsze co może spotkać stadninę”
Nową szefową dobrze zna Krystyna Chmiel, profesor nauk rolniczych z Białej Podlaskiej, która od lat specjalizuje się w hodowli koni. – To na pewno świetna organizatorka. Cenię ją za to, że w Białce dzięki jej decyzjom, 60 proc. źrebiąt rodzi się w tym sezonie po polskich ogierach – zauważa Chmiel
– Ale to postać kontrowersyjna i wiem, że hodowcy mają różne zdania. A jeśli przyjdzie jej pracować z załogą, która już na wstępie jej nie akceptuje, to może być ciężko. Poza tym konie mogą na tym ucierpieć – zwraca uwagę Chmiel.
Z kolei, Alina Sobieszak, znawczyni branży i janowskiej stadniny, autorka strony Araby Magazine stawia sprawę jasno. – Osoba pani Hanny Sztuki to w tym momencie najgorsze, co może spotkać stadninę. Nie dziwię się protestom pracowników. Jestem z nimi całym sercem – przyznaje.
– Pani Sztuka zaczęła karierę w Michałowie niedługo po tym, jak zwolnieni zostali Trela i Białobok. I to wówczas, gdy prezesem w Michałowie był Maciej Grzechnik, wyszły afery z umowami na dzierżawę koni – przypomina Sobieszak.
Protest trwa
Ostatecznie, Sztuka została dyscyplinarnie zwolniona z Michałowa. „Jednym z powodów było bezumowne wprowadzenie i utrzymywanie czterech prywatnych koni własności pani Sztuki” – tak w 2018 r. tłumaczył to KOWR. W tej sprawie chodziło o to, że Sztuka przez kilka miesięcy trzymała w michałowskiej stadninie swoje konie, bez umowy regulującej i bez odpowiedniej opłaty.
– Wielu dobrych fachowców odeszło z Michałowa, a później z Białki, bo nie chciało z nią współpracować – zaznacza Alicja Sobieszak.
Pracownicy stadniny blokady na razie nie usuwają. – Nie wiemy do kiedy to potrwa.