Przy braku kasy fiskalnej taksówkarz ma prosty wybór, albo zawiesza działalność, albo jeździ łamiąc prawo. W momencie pojawienia się tych urządzeń, wyboru już nie ma. Kupić trzeba, nawet ze świadomością ich awaryjności. Tak czy inaczej z kasą zepsutą czy bez niej jeździć się nie da.
Niewesoło sprawa wygląda w MPT. Tutaj prawie wszyscy złożyli do urzędu skarbowego podania z prośbą o odroczenie terminu instalacji urządzeń. Fiskus ma ustawowo miesiąc na podjęcie decyzji, ale już wiadomo, że rozpatrywanie niektórych podań może się wydłużyć. - Do tej pory wpłynęło 146 wniosków. Wiele z nich jest niekompletnych, więc można będzie je rozpatrzyć dopiero po uzupełnieniu. Osobiście jestem przekonany, że ostatecznie do większości podań podejdziemy przychylnie - mówi Mikołaj Szołucha, zastępca naczelnika bialskiego urzędu. Samo złożenie podania nie zwalnia taksówkarzy od przestrzegania przepisów, w zakresie kas rejestrujących. Do czasu podjęcia przez urząd decyzji, taksówkarz nie posiadający kasy fiskalnej powinien zawiesić działalność.
Okazuje się, że do przerwania pracy zmusza bialskich taksówkarzy nie tylko brak nowego urządzenia, ale także jego awaryjność. Kierowcy twierdzą, że kasy pewnej firmy, są tak wadliwe, że koło 20 procent psuje się już przy rozruchu. Sprzedawcy prawdopodobnie dobrze o tym wiedzą, gdyż profilaktycznie proponują od razu zakup urządzenia zapasowego. - Koszt zakupu kasy, wraz z montażem to 2300 - 2500 złotych, w zależności od modelu. Jeśli sprzęt jest wadliwy, to na jaki wydatek mamy się nastawić. Dojdzie do tego, że będziemy zarabiać tylko na kasy fiskalne - nie kryje oburzenia jeden z taksówkarzy.
Obaw kierowców nie potwierdził Wojciech Kokoszkiewicz, kierownik firmy zajmującej się sprowadzaniem i instalacją urządzeń. - Zawsze się zdarza, że wśród całej serii jakichś urządzeń, zdarzy się wadliwe. Z tego co wiem, to na 50 zepsuły się dopiero trzy, nie są to chyba wielkie liczby.
Jednocześnie W. Kokoszkiewicz informuje, że jego firma wadliwych kas nie sprowadza. •
Mieszkańcy miasta nie kryją niezadowolenia
-Często wracam późno do domu. Autobusy MZK już nie kursują, więc najprościej jest skorzystać z taksówki, tylko, że teraz trzeba na nią czekać na mrozie do dwudziestu minut. Osobiście zdarzyło mi się to już dwa razy w tym roku. •