Po wielu tygodniach odwlekania odpowiedzi, Ministerstwo Środowiska przygotowuje decyzję dla inwestorów ubiegających się niemal od roku o rozpoczęcie budowy. Przemysław Szustakiewicz, rzecznik prasowy resortu, powiedział nam wczoraj, że w najbliższym czasie zostanie wydane zezwolenie na użytkowanie gruntów leśnych, ale tylko w obrębie Białej Podlaskiej.
- Co do kolejnych terenów w gminie Biała Podlaska musimy zaczekać i obserwować, jak będzie postępować inwestycja na lotnisku. Działania przedsiębiorów będą świadczyć, na ile są wiarygodni. Takie są wstępne ustalenia. Musimy chronić polską przyrodę i zważać na to, aby wskutek realizacji przedsięwzięcia poza miastem nie nastąpiło obniżenie poziomu wody. Wtedy przeklinano by nas w okolicy przez kilka pokoleń - mówi P. Szustakiewicz.
Vahap Toy, inwestor, prezes E & K, nie kryje oburzenia.
- Nie rozumiem podejścia pana rzecznika. Nasza inwestycja musi być traktowana całościowo. Nie można z niej wyodrębnić tylko lotniska. Ograniczenie przedsięwzięcia jedynie do niego nie ma sensu. Apeluję do osób odpowiedzialnych za decyzję o poszerzenie horyzontów. Projekt uwzględnia wszystkie aspekty ekologiczne. Nie można żartować z mieszkańców Białej Podlaskiej i inwestora, który jest przygotowany już od kwietnia 2001 roku do rozpoczęcia budowy i czekając ponosi straty.
Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk przyznał, że urzędnicy resortu środowiska obawiają się środowisk ekologicznych, nie mogą zatem zgodzić się na wycięcie ponad 200 ha lasów pod budowę obiektów towarzyszących lotnisku. Zdaniem parlamentarzysty konieczna jest decyzja o poparciu inwestycji przez rząd lub KERM.
Poseł Lech Nikolski, szef gabinetu politycznego premiera, uważa jednak, że przerzucanie odpowiedzialności z ministra środowiska na innych tylko przedłuża sprawę. - Tego etapu nie da się zastąpić. Istotne są teraz kontakty samorządów bialskich z ministrem, który pracuje nad wnioskiem. Interesuję się sprawą - pociesza.
W Białej Podlaskiej huczy od plotek, że spółka E & K przeniesie swoje inwestycje do Częstochowy.
- To miasto nie jest alternatywą, ale częścią strategii, której sercem jest Biała Podlaska. Trzeba tylko otworzyć oczy urzędnikom odpowiedzialnym za danie szansy mieszkańcom południowego Podlasia - mówi V. Toy.
Kalendarium
a inwestorem
• luty 2001 - dzierżawa terenów na lotnisku i opracowanie projektu
• marzec 2001 - protest Lasów Państwowych;
• lipiec 2001 - negatywne stanowisko Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych
• październik 2001 - odwołanie Zarządu Miasta do ministra środowiska
• grudzień 2001 - negatywna odpowiedź ministra
• grudzień 2001 - protest Zarządu Białej Podlaskiej do ministra
Komentarz redakcyjny
Od prawie roku turecko-polski Epit&Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód przygotowuje planowaną bialską inwestycję - budowę portu cargo i strefy gospodarczej o wartości prawie 5,7 mld USD (wraz z koleją i autostradą). Poprzednia ekipa rządowa grała na zwłokę z decyzjami.
Przed wyborami parlamentarnymi poseł Lech Nikolski wraz z prezydentem RP Aleksandrem Kwaśniewskim obiecywali, że kiedy SLD przejmie władzę, będzie inaczej. Już po wyborach premier Leszek Miller zapewniał podlaskich polityków, że poprze wspomnianą ideę.
Obietnice stopniały jednak jak ostatnie śniegi. Teraz urzędnicy resortu środowiska świadomie proponują rozwiązanie, które nie może wejść w życie. Minister Stanisław Żelichowski (PSL) zezwala na rozpoczęcie tylko cząstki inwestycji na starym bialskim lotnisku.
Warto spytać zatem polityków z koalicji, czy tak owocują teraz rozgrywki pomiędzy PSL-SLD? A może SLD pragnie zachować się lojalnie wobec ugrupowań zaniepokojonych powstaniem konkurencji dla olbrzymiego cargo w Hamburgu
i liczy na poparcie przy staraniu za kilka lat o 3 tysiące stanowisk w Brukseli?