Pielęgniarki w radzyńskim szpitalu planowały strajk generalny. Strajku na razie nie będzie, bo w piątek ustępujący zarząd powiatu odwołał Dariusza Hankiewicza z funkcji dyrektora placówki. Grzegorz Duszyński złożył rezygnację ze stanowiska wicedyrektora d. lecznictwa. Poszło głównie o pieniądze.
Kobiety chciały w ten sposób zmusić dyrekcje do wyższych wypłat. Teraz zatrudniane pielęgniarki otrzymują wraz z należnością za dyżury około 1000 zł na rękę. Ich starsze koleżanki, po 26 latach pracy dostają 1500 zł na konto.
– Już przed dwoma laty domagaliśmy się 450 zł podwyżki. Teraz zeszliśmy z żądaniami do 200 złotych. Tymczasem obiecuje się nam podniesienie płacy o 180 zł, ale jeśli NFZ zapłaci szpitalowi nadwykonania – mówi Mariola Niewęgłowska, wiceprzewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych w szpitalu. – Ale tych dodatkowych pieniędzy za ponadplanowe usługi raczej szpital nie dostanie – mówi.
Oprócz oczekiwań finansowych związkowcy mieli postulaty kadrowe. Chcieli, by starosta odwołał dyrektora ich szpitala.
– Postanowiliśmy wręczyć decyzję dyrektorowi o jego odwołaniu. W szpitalu brakowało właściwego nadzoru nad kadrą i finansami. Zdaniem pielęgniarek, dochodziło do mobbingu. Doprowadzono do zagrożenia epidemiologicznego podczas remontu studni – Lucjan Jan Kotwica, starosta radzyński wylicza powody piątkowego odwołania doktora Hankiewicza ze stanowiska.
Do czasu powołania nowego dyrektora szpitalem będzie kierować mgr Wiesława Bystrzycka, dotychczasowa główna księgowa SPZOZ.
Mariola Niewęgłowska przyznaje, że decyzje zarządu są zaskakujące dla związku. – Po niedzieli podejmiemy decyzje w sprawie strajku, ale generalnego nie będzie. Spór zbiorowy jednak zostaje. Oczekujemy od nowego zarządu decyzji.