Najpierw zabił, a później przez trzy dni przebywał w domu ze zwłokami. Ciało było w stanie częściowego rozkładu.
- W mieszkaniu czuć było odór rozkładających się zwłok, które leżały na podłodze - mówi Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Jak ustalili funkcjonariusze zmarły to 54-letni mieszkaniec Radzynia Podlaskiego. Był pobity i zakrwawiony. Lekarz uznał, że do zgonu doszło kilka dni wcześniej.
48-latek został zatrzymany wraz z żoną. Jak wynika z ich relacji, zamordowany przyszedł do nich we wtorek wieczorem pić alkohol. Podczas libacji doszło do kłótni. Mężczyzna chciał wyprosić znajomego, a gdy ten nie zareagował chwycił nóż i ugodził go dwa razy.
Sprawca i jego małżonka nie udzielili rannemu żadnej pomocy. Martwe ciało ukrywali do dziś.
48-latek przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie.