– Płakałem jak Papież nas błogosławił. Taki jakby prąd mnie przeszedł – opowiada jeden z rolników z powiatu bialskiego. 11–osobowa delegacja dostąpiła w środę osobistej audiencji u Papieża Franciszka w Rzymie.
Do spotkania doszło po audiencji generalnej. Tego zaszczytu mogły w środę dostąpić trzy grupy wybrane z całego świata, wśród nich rolnicy z powiatu bialskiego. Niektórzy pierwszy raz w życiu lecieli samolotem. – Po audiencji generalnej okazało się że ktoś Papieżowi musi opowiedzieć o naszej grupie, a ksiądz prałat, który się nami zajął, musiał pilnie wyjechać. Wobec tego pierwszy raz w życiu musiałem mówić po włosku. Ale nie wypadło najgorzej – przyznaje Mariusz Filipiuk, starosta bialski, który zainicjował taki wyjazd. Papież otrzymał od rolników obraz przedstawiający Męczenników z Pratulina oraz regionalny tradycyjny przysmak– sękacz. –Ojciec Święty bardzo zainteresował się obrazem. Został on wykonany na 70–letniej desce przez pracowników Domu Opieki społecznej w Konstantynowie – precyzuje starosta.
Rolnicy wspominając spotkanie z Papieżem, nie mogli powstrzymać łez wzruszenia. –Prosiliśmy o błogosławieństwo Ojca Świętego dla naszego powiatu i rolników. Papież to wspaniały człowiek. Tak mocno się przytulaliśmy, widać było że to nie wymuszone. Do każdego podchodził z wielką radością – opowiada Marek Sulima, rolnik i radny powiatowy. – Dostałem jakiejś siły po tym spotkaniu, wierzę mocno że polepszy się sytuacja rolników i szczere błogosławieństwo nam pomoże – zaznacza Sulima.
Z kolei, Szczepan Siljańczuk z Międzyrzeca Podlaskiego przyznaje że do dzisiaj jest w szoku. – To jeszcze do mnie nie dociera, że taki prosty chłop dostąpił takiego zaszczytu – podkreśla.– Płakałem jak Papież nas błogosławił. To wnuki będą opowiadać– dodaje rolnik.– To była historyczna chwila– uważa z kolei Adam Olszewski z gminy Międzyrzec. – My to wewnętrznie bardzo przeżywamy. To miało dla nas duże znaczenie, bo przez ostatnie lata jesteśmy umęczeni czy to ASF–em czy suszą – przyznaje Olszewski.
Rolnikom nie przypadło jednak do gustu włoskie jedzenie. – Gdybyśmy mieli więcej czasu, to może przekonalibyśmy Papieża do naszego schabowego, bo we Włoszech tylko pizza albo makaron. Brakowało nam polskiej żywności. Jak tylko przylecieliśmy do Polski, zadzwoniłem do żony i prosiłem żeby robiła mi schabowego– żartuje Olszewski. Poza tym, rolnicy z powiatu bialskiego zauważają że do Papieża łatwiej im było się dostać niż spotkać z Ministrem Rolnictwa w Polsce. Przypomnijmy że mimo licznych zaproszeń, przez ostatnie kilka lat żaden z urzędujących ministrów nie skorzystał z zaproszenia.
Wyjazd był możliwy dzięki sponsorom, którzy opłacili m.in. lot samolotem. To firmy : Mika z Janowa Podlaskiego, firma Horeglad z Białej Podlaskiej oraz kancelaria prawna Przemysława Litwiniuka z Międzyrzeca Podlaskiego.