Radni Koalicji Obywatelskiej i Białej Samorządowej zaproponowali stanowisko w związku z przyznaniem Oldze Tokarczuk literackiej Nagrody Nobla. – Pani Tokarczuk, Ukrainka z pochodzenia, obraża Polaków – uważa z kolei radny Sławomir Potocki ze Zjednoczonej Prawicy.
Stanowisko przedstawił na piątkowym posiedzeniu Robert Woźniak (Koalicja Obywatelska) wiceprzewodniczący rady.
– To historyczne dla Polski wydarzenie. Wyrażamy dumę, że po raz kolejny polski twórca został doceniony na arenie międzynarodowej (...). Utwory Olgi Tokarczuk nie są łatwe, ale skłaniają do zadumy, to perły – cytuje stanowisko radny. – Mamy nadzieję, że nasze instytucje kultury i placówki oświatowe będą w sposób trwały krzewić wiedzę o dokonaniach noblistki – dodaje Woźniak i przypomina, że Tokarczuk odwiedziła Białą Podlaską w 2015 roku w ramach Festiwalu Okołoliterackiego. – Tym bardziej nasze stanowisko jest zasadne – uważa wiceprzewodniczący.
Nie wszyscy podzielili jednak jego przekonanie.
– Nie czytałem żadnej książki pani Tokarczuk – nie ukrywa na wstępie radny Sławomir Potocki (ZP). – Nie można oddzielić człowieka od twórczości. Pani Tokarczuk, z pochodzenia Ukrainka, obraża Polaków, często wyzywając mój naród od antysemitów i kolonizatorów, dlatego nie mogę podpisać się pod tym stanowiskiem – tłumaczy Potocki, który jest kierownikiem bialskiego oddziału Głównej Biblioteki Lekarskiej.
Radny ma też wątpliwości co do samej Nagrody Nobla. – Widzimy upadek tej nagrody, już nie jest prestiżowa. Brane są pod uwagę strony ideologiczne. Pani Tokarczuk jest walczącą lewaczką i zdobywa za to punkt – stwierdza radny. I sięga do przykładów z przeszłości. – Znakomity polski poeta Zbigniew Herbert nie dostał Nobla, bo był antykomunistą. Ta nagroda zdeprecjonowała się w moich oczach – podkreśla i przypomina, że noblistka dostała 600 tys. zł od polskiego rządu na tłumaczenia swoich książek.
– Gdy nagrodę dostawał Henryk Sienkiewicz, to wtedy hołdowało sie wartościom patriotycznym, narodowym. Teraz co innego się wychwala. Wprowadzamy dysonans – uważa Potocki.
Na reakcję radnych nie trzeba było długo czekać. – Muszę zabrać głos, bo jestem polonistką. Jest pan pracownikiem biblioteki, uważałam, że nie można się wypowiadać na temat czegoś, czego się nie zna. A sam pan przyznał, że książek nie czytał – odpowiada radna Marta Cybulska-Demczuk (KO). – Olga Tokarczuk dostała Nobla za twórczość, nie za swoje nazwisko. Jak się pan będzie wypowiadał, to najpierw trzeba chociaż jedną książkę przeczytać – upomina radna.
W nawiązaniu do dawnych pisarzy, Cybulska-Demczuk opowiedziała o Adamie Mickiewiczu. – On był kanalią. Proszę poczytać biografię. Pan porównuje innych pisarzy z Tokarczuk, to proszę przeczytać, jaki był, a Mickiewicza przecież czytamy za to, co stworzył – stwierdza radna.
– W jakim kierunku my podążamy – dziwi się z kolei radny Mariusz Michalczuk (KO). – Jeżeli Nagroda Nobla nie jest czymś ważnym, to trzeba zapytać, co dla nas jest ważne, co warto wynosić na piedestał. Pomijam, to, że należy oddzielać człowieka od twórczości – zaznacza radny.
Z kolei, zdaniem radnego Jana Jakubca z Białej Samorządowej takie dyskusje zdarzają się, gdy "w samorządzie wkracza ideologia i upartyjnienie". – Każdy z nas ma prawo do swojego poglądu, sposobu na życie i nie należy tego krytykować – uważa Jakubiec.
Za stanowiskiem zagłosowało 12 radnych (KO i Biała Samorządowa), przeciw było 8 (ze Zjednoczonej Prawicy), a jeden (ZP) wstrzymał się od głosu. Przypomnijmy, że po przyznaniu Oldze Tokarczuk Nagrody Nobla, prezydent Michał Litwiniuk (PO) wspólnie z młodzieżą czytał fragmenty dzieł autorki w kilku szkołach.