Kamil Greczuk domaga się odszkodowania od warsztatu samochodowego. Twierdzi, że mechanicy uszkodzili szybę w jego oplu. – To próba wyłudzenia pieniędzy – ripostuje właściciel firmy.
Wtedy wrócił do kierownika serwisu i poinformował go o uszkodzeniu. – Kierownik do niczego się nie przyznał, ale po kilku minutach przyszedł z mechanikiem. Po obejrzeniu samochodu powiedział, iż podczas podnoszenia opla na podnośniku mogła się napiąć karoseria i pękła szyba – opowiada Kamil Greczuk, student z Białej Podlaskiej.
Kierownik serwisu zaproponował mu, aby przyjechał następnego dnia i wyjaśnił sprawę z mechanikiem, który naprawiał samochód.
– Następnego dnia kierownik odmówił rozmowy ze mną. Powiedział, że pękniecie nie ma związku z jego serwisem – oburza się student. Dodaje, że koszt naprawy szyby został wyceniony na 285 zł.
Właściciel bialskiej firmy usługowej twierdzi, że dokładnie zbadał sprawę i dopiero po wysłuchaniu swoich pracowników zdecydowanie odmówił spełnienia roszczeń klienta.
– To jest zwykłe naciąganie – uważa Robert Jagiełło. – To dziwne, że najpierw student wyjechał z naszego placu bez zgłoszenia żadnych usterek. Dopiero po pewnym czasie wrócił i twierdził, że to u nas uszkodzono mu szybę. Zdaniem Jagiełły, szyba prawdopodobnie pękła podczas jazdy, a przyczyną był jej nieprawidłowy montaż.
– Nie uchylałbym się od odpowiedzialności, gdyby pęknięcie nastąpiło z naszej winy. Serwis, który prowadzę, posiada ubezpieczenie od podobnych zdarzeń, ale nie mam zamiaru brać tego na siebie – mówi Jagiełło.
Student zainteresował swoją sprawą miejskiego i zarazem powiatowego rzecznika konsumentów. Rzecznik wystąpiła z pismem do właściciela zakładu usługowego o zwrot kosztów wymiany szyby.
– Szef firmy miał pretensję, że go nie wysłuchałam. Zaproponowałam mu, tak jak bywa w podobnych przypadkach, o wyjaśnienie pisemne – podkreśla rzecznik Katarzyna Wawiórko.