Wczoraj po południu szarżujący kierowca nissana uderzył na przejściu dla pieszych w dwie nastolatki. Nawet nie próbował hamować.
Do wypadku doszło na ulicy Janowskiej w Białej Podlaskiej, niedaleko cmentarza. Za kierownicą nissana almery siedział 20-letni Paweł D., świeżo upieczony student bialskiego Zamiejscowego Wydziału Akademii Wychowania Fizycznego.
Wracał z inauguracji roku akademickiego. Właśnie dostał swój wymarzony indeks.
- Usłyszałam potworny huk. Po ułamku sekundy zobaczyłam toczącą się po asfalcie dziewczynę. Przeleciała tak 20, może 30 metrów. Była zmasakrowana - opowiada pani Monika, która w chwili tragedii wsiadała do swojego auta na przycmentarnym parkingu.
Kobieta zapamiętała, że rozpędzony nissan nie hamował. Student usiłował wyminąć "elkę” i inne pojazdy ustępujące pierwszeństwa pieszym, wpadł na przejście i doszło do tragedii. Zatrzymał się dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu metrów. - Natychmiast wezwałam pogotowie i policję - mówi roztrzęsiona Monika.
Karetki natychmiast przetransportowały dziewczyny do bialskiego szpitala. W chwili oddawania tego wydania gazety do druku, ta z ofiar pirata, która odniosła liczne obrażenia, odzyskała przytomność.
Druga z nastolatek, ma złamany łokieć. Do późnego wieczora poszkodowane przechodziły badania, które pozwolą lekarzom w pełni zdiagnozować ich obrażenia.
Naoczni świadkowie wypadku, do których dotarliśmy, nie mogli zrozumieć, dlaczego młody kierowca jadący ul. Janowską w stronę Cicibora, tak szarżował i nie zatrzymał się przed pasami jak inne samochody.
Sierżant sztabowy Andrzej Zając z bialskiej drogówki, który dokonywał oględzin miejsca wypadku, wstępnie potwierdza taką wersję zdarzeń. - Ale jeszcze ustalamy stan faktyczny i okoliczności tego zdarzenia - zastrzega policjant.
Na razie wiadomo tylko tyle, że 20-latek, mieszkaniec gminy Biała Podlaska, był trzeźwy. Przebadano go też narkotestem, który nie wykazał, aby student był pod wpływem środków odurzających.
- Postanowiliśmy jednak osadzić go do wyjaśnienia sprawy w policyjnej izbie zatrzymań. We wtorek trafi przed oblicze prokuratora - usłyszeliśmy od podinspektora Jerzego Ignatowicza, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
- Niestety, takie zachowanie na przejściu dla pieszych jest charakterystyczne dla wielu młodych kierowców - dodaje Ignatowicz.