Szóstka radnych opozycji chce, by najemcy z co najmniej pięcioletnim stażem skorzystali z prawa pierwokupu lokali.
- Projekt uchwały napisali, ale tak im się spieszyło, że nie przygotowali do niej uzasadnienia - mówi prezydent Czapski. Zapowiada, że na sesji w najbliższy poniedziałek będzie oponować i namawiać samorządowców, aby sprzeciwili się sprzedaży komunalnych lokali użytkowych bez przetargu.
Zdaniem Czapskiego, taka sprzedaż przyniesie niekorzystne skutki dla budżetu i porządkowania centrum Białej Podlaskiej. Miasto zarabia rocznie od najemców budynków komunalnych, m.in. pod sklepy, hurtownie i usługi, aż 1,8 mln zł. Z tej kwoty ponad milion zł samorząd przeznacza na dofinansowanie mieszkań komunalnych.
Mieczysław Ruta, dyrektor Zakładu Gospodarki Lokalowej, mówi, że zarządza 140 lokalami użytkowymi. - Ponad 70 proc. najemców dzierżawi te budynki od ponad 5 lat - przyznaje. I to właśnie oni, jak chce szóstka radnych, skorzystaliby na uchwale o sprzedaży bezprzetargowej.
Bogusław Broniewicz (PO), przewodniczący Rady Miasta i jego zastępca Adam Abramowicz (PiS), nie zgadzają się z zarzutem, że ich projekt jest kiełbasą wyborczą. I jeśli zawiera wady prawne, to szybko zostanie naprawiony.
- Chciałabym, aby przedsiębiorcy, którzy od ponad 5 lat wynajmują lokale, skorzystali z prawa pierwokupu. Pieniądze z tych transakcji mogłyby podreperować budżet miasta - przekonuje Broniewicz, kandydat PO w najbliższych wyborach do Sejmu. Uważa on, że nabywcy przeprowadziliby remonty tych budynków i miasto nie miałoby kłopotów z estetyką.
Podobnie myśli Adam Abramowicz, kandydat PiS w wyborach parlamentarnych. Podkreśla, że jeszcze przed ogłoszeniem wyborów opowiadał się za preferencjami dla długotrwałych najemców lokali użytkowych. - Kiedy przedsiębiorcy będą mieć siedziby na własność, będą mogli planować rozwój swoich firm i remonty budynków - argumentuje Abramowicz.
Urzędnicy samorządowi uważają jednak, że lepsze efekty przyniosłaby realizacja polityki prezydenta, który chciałby porządkować i sprzedawać nie pojedyncze pomieszczenia, lecz całe budynki za wyższe stawki.